Skocz do zawartości
  • Aby w pełni korzystać z forum musisz się zarejestrować i zsynchronizować konto z grą, więcej informacji znajdziesz tutaj.
    Jeżeli posiadasz problemy z synchronizacją napisz wątek w dziale Pomoc z synchronizacją konta.

4Life News - Naczelnik zaatakowany przez seryjnego morderce


kvmykk.ogf
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

5wNnuaX.png

Witajcie, Reporter Specjalista @Patryk99, Młodszy Reporter @kvmykk.ogfRedakcja 4Life News.
Dzisiaj przedstawimy Wam kolejny materiał z naszej strony.

5D4B3bb.png

ZlGFdsK.gif

5D4B3bb.png

Podczas ceremonii awansowania członków wydziału Kryminalnego Robert Szwor, czyli naczelnik swoich ludzi podszedł do kilku ze swoich, jednak gdy odchodził, ktoś postrzelił go w brzuch oraz lewy bark. Naczelnik upadł na ziemię, a osoby zabezpieczające rozpoczęły ewakuację przybyłych gości. Podczas wypraszania osób, kilku funkcjonariuszy opatrywało rany na ciele głowy wydziału Kryminalnego. Po krótkiej chwili do wnętrza wbiegli ratownicy medyczni, którzy natychmiast zaczęli zbierać parametry życiowe rannego, jak się okazało, ten wpadł we wstrząs krwotoczny. Medycy od razu zabrali rannego do karetki i ruszyli w kierunku szpitala w Las Venturas. Podczas transportu pozostali ze składu karetki podawali odpowiednie leki, aby zablokować dalsze krwotoki. Zastępca Naczelnika Wydziału Kryminalnego Piotr Zarombski zwołał do siebie Inspektora Michała Kowanskiego i Inspektora Tymona Lewirskiego. Piotr przedstawił im ciężką sprawą, po czym kolaboranci udali się do szpitala, w celu dowiedzenia się o stanie zdrowia ich szefa. Lekarz prowadzący przekazał, że Pan Robert Szwor jest aktualnie operowany, ponieważ badania wykazały, że mężczyzna doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Funkcjonariusze wykonali telefon do technika kryminalistyki Janka Kowalskiego, aby z patrolem mundurowych udał się do miejsca, gdzie doszło do zamachu. Po 2 godzinach Janek wrócił na komendę, po czym udał się do siebie i zaczął analizować ślady. Michał z Tymonem zaczęli od sprawdzania nagrań z monitoringu, który ukazał moment postrzału, niestety nie było widać twarzy strzelca. Agenci przesłuchali wszystkich członków, którzy brali czynny udział w ceremonii awansowania funkcjonariuszy. Nikt nie powiedział nic, co by przyspieszyło dochodzenie, gdyż żaden z członków nie miał podejrzeń, kto mógł zrobić taką rzecz. Po powrocie do bazy kolaboranci zostali zawołani przez Janka do siebie, w celu przedstawienia śledczym nowych informacji. Analiza balistyczna jednego z pocisków, które przeszły na wylot wykazały, że ta sama amunicja została wykorzystana w kilku poważnych zamachach na głowy państw. Niestety prowadzący dochodzenie nie schwytali przestępcy lub przestępców, którzy posunęli się do aż takich morderstw. W tym samym momencie seryjny morderca szykował się do kolejnego zabójstwa. Inwigilatorzy skontaktowali się z informatorami, którzy żyją w świecie przestępczym i rozkazali im spróbować się dowiedzieć, kto jest seryjnym mordercą głów świata. Jeden z informatorów poprosił o natychmiastowe spotkanie z nimi, ponieważ wie bardzo dużo na temat możliwego seryjniaka. Po trzydziestu minutach agenci spotkali się z policyjną wtyką, która poinformowała, że możliwym zabójcą jest Leonard Firto pseudonim Firno. Inwigilatorzy podesłali dane osobowe do policyjnej informatyk Żanety Kojawskiej, która od razu zaczęła sprawdzać podejrzanego w bazie. Jak się okazało, Leonard Firto był podejrzany o zabójstwo ponad dziesięciu osób, kilka otruć, podpalenia i wiele więcej. Tajni Agenci od razu poprosili Żanetę o namierzenie telefonu mężczyzny, który jest podejrzany o postrzelenie Roberta Szwora. Żaneta przekazała, że nie udało się jej namierzyć telefonu Leonarda. Po rozmowie z policyjną informatyk Michał i Tymon zdecydowali się wrócić na SOR, aby ponownie zapytać się lekarzy o stan zdrowia ich szefa. Operacja trwała ponad trzy godziny i powiodła się, jednak funkcjonariusz stracił sporą ilość krwi przez poważne uszkodzenie mięśni i kilku innych ważnych narządów wewnętrznych. Podczas rozmowy stan Roberta gwałtownie pogorszył się, przez co lekarze zdecydowali, że wprowadzą go w stan śpiączki farmakologicznej. Gdy stan naczelnika poprawił się, lekarz przekazał agentom wyciągnięte z ciała pociski. Tymon Lewirski odebrał worek z odłamkiem, kolejno wrócili na komisariat i przekazał odłamek do analizy. Jan Kowalski od razu sprawdził ciało obce, jak się okazało, był to ten sam pocisk co znaleziony na miejscu postrzału. Żaneta poinformowała agentów, że telefon podejrzanego zalogował się do sieci i udało się jej zlokalizować Leonarda. Podejrzany ukrył się nieopodal Angel Pine, gdzie miał swoją kryjówkę przed organami ścigania. Śledczy skontaktowali się z jednostkami specjalnymi i przekazali, że będą potrzebować ich pomocy, Ci bez wahania się zgodzili i umówili się za mostem, który kieruję do Angel Pine. Niespełna trzydzieści minut później organy ścigania spotkali się, po czym wykonali nalot na kryjówkę Firto. Wewnątrz jednego z budynków funkcjonariusze znaleźli zwłoki Leonarda, po sprawdzeniu terenu w jednym z szyb znaleźli dziurę. Na miejsce morderstwa został wezwany Janek Kowalski i patolog sądowy. Po niespełna trzech godzinach wszyscy wrócili do bazy, a patolog przekazał, że Leonard zmarł na skutek postrzału w okolice czoła, a kula przeleciała na wylot. Po przeszukaniu budynku znaleziono broń snajperską oraz tablicę korkową z twarzami, jednak żadna z nich nie była wykreślona, przez co kolaboranci podejrzewali, że nie rozpoczął morderstw. Funkcjonariusze do akt wpisali informację o zgonie ściganego. Michał Kowanski skontaktował się z Jankiem, ten przekazał, że na ciele znalazł odcisk Mariusza Porianowskiego pseudonim Por, który był poszukiwany czerwoną notą przez Interpol za seryjne morderstwa polityków w Europie. Żaneta przekazała, że Por ukrył się w Shady Cabin w domku. SPKP skontaktowało się ze śledczymi, po czym poinformowali ich, że im pomogą w nalocie. Tego samego dnia, tylko niespełna dwie godziny później organy ścigania wykonali nalot na domek przestępczy. Na szczęście ten został schwytany i przetransportowany na policyjny dołek, gdzie odbyło się przesłuchanie recydywisty, ten przyznał się do wszystkiego. Mariusz Por Porianowski za seryjne morderstwa, nielegalne posiadanie broni został skazany przez sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Interpol prowadzi w jego sprawie osobne śledztwo, za które grozi mu kara śmierci.

5D4B3bb.png

AcRUB4E.gif

5D4B3bb.png

Dziękuje za przeczytanie artykułu, zachęcam do zostawienia serduszka i opinii w komentarzu! <3

Dt3o0Tf.png

QbgdCbo.png


Autoryzował: @MateuszXQ

5wNnuaX.png

Edytowane przez MateuszXQ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony zgadzasz się na naszą politykę prywatności: Polityka prywatności, i akceptujesz regulamin witryny Regulamin