Skocz do zawartości
  • Aby w pełni korzystać z forum musisz się zarejestrować i zsynchronizować konto z grą, więcej informacji znajdziesz tutaj.
    Jeżeli posiadasz problemy z synchronizacją napisz wątek w dziale Pomoc z synchronizacją konta.

4Life News - Naczelnik wydziału kryminalnego porwany


kvmykk.ogf
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

5wNnuaX.png

Witam, z tej strony Reporter Specjalista @kvmykk.ogf Reporter Specjalista @Patryk99 z Redakcji 4Life News. Zapraszam do przeczytania nowego artykułu z naszej strony!

5D4B3bb.png

5iJTDdJ.gif

5D4B3bb.png

Po zakończonej służbie Robert Szwor, czyli naczelnik wydziału kryminalnego wrócił do swojego domu. Po przyjeździe udał się do kuchni i rozpoczął gotowanie obiadokolacji. Gdy szykował swój posiłek, czwórka włamywaczy ostrożnie otworzyli drzwi balkonowe, po czym zaszli szefa wydziału od tyłu i obezwładnili. Gdy naczelnik nie stawiał oporu, włamywacze wynieśli mężczyznę z budynku i wsadzili do pojazdu, chwilę później wrócili do budynku i zabrali wartościowe rzeczy, po czym odjechali z piskiem opon. Następnego dnia wszyscy funkcjonariusze, którzy tego dnia mieli służbę, zjawili się na odprawie, jednakże brakowało jedynie naczelnika. Piotr Zarombski, czyli Zastępca Naczelnika Wydziału Kryminalnego próbował się skontaktować z szefem, jednak ten nie odbierał telefonu. Zastępca Naczelnika do pokoju służbowego wezwał Inspektora Michała Kowanskiego oraz jego partnera służbowego Inspektora Tymona Lewirskiego, po czym poprosił ich, aby udali się do domu Roberta, aby sprawdzić, czy nic mu nie jest. Inspektorzy natychmiast wsiedli do swojego pojazdu i ruszyli w kierunku Mulholland, gdzie mieszkał Szwor. Po dojechaniu śledczy weszli do wnętrza, gdzie zauważyli spory bałagan oraz drobne ślady krwi, niestety nie znaleźli Roberta Szwora. Detektywi po wyjściu zadzwonili do Piotra Zarombskiego i poinformowali go, że Naczelnika nie ma w jego domu, jednak zastali spory bałagan oraz drobne ślady krwi.

5D4B3bb.png

LAPfZwz.gif

5D4B3bb.png

Przerażony Piotr na miejsce wysłał technika kryminalistyki Jana Kowalskiego oraz zdecydował sam, że uda się na miejsce zamieszkania jego przyjaciela służbowego. Po około 20 minutach Jan wraz z zastępcą naczelnika dojechali do domu Roberta Szwora. Janek od razu wyprosił Michała i Tymona z wnętrza, po czym zaczął zabezpieczać możliwe dowody. Po niespełna 30 minutach Janek zawołał śledczych wraz z ich tymczasowym szefem i stwierdził, że doszło tam do włamania od strony drzwi balkonowych oraz stwierdził, że Robert Szwor został uprowadzony przez włamywaczy, po czym zaprowadził ich, gdzie kończą się ślady krwi. Na szczęście ślady skończyły się kawałek przed domem, gdzie był miejski monitoring. Agenci skontaktowali się z policyjną informatyk Żanetą Kujawską i poprosili o sprawdzenie kamer z tamtego osiedla. Żaneta od razu sprawdziła kamery i poinformowała, że widać, jak 4 zamaskowanych mężczyzn wsadza ich szefa do pojazdu oraz sprawdziła tablicę rejestracyjną w bazie. Jak się okazało, auto należało do nijakiego Bogumiła Konserwackiego pseudonim ,,Konsa”. Piotr kazał im udać się do domu podejrzanego, po czym wrócił na komisariat, w celu poinformowania wydziału wewnętrznego o porwaniu Roberta. Kolaboranci pojechali do domu podejrzanego, jednak nie zastano go w jego mieszkaniu, przez co Michał wezwał patrol nieoznakowany, w celu obserwacji miejsca zamieszkania. W tym samym czasie Janek skończył swoją pracę i wrócił na komisariat, w celu analizy zebranych śladów. Gdy patrol dojechał, Michał z Tymonem wrócili na komisariat, gdzie zaczęli sprawdzać akta spraw prowadzone przez zaginionego. Niestety większość zatrzymanych odsiadywali wyroki, jednak dwóch z nich kilka tygodni temu opuścili zakład karnych. Odsiadywali oni wyroki za porwania, kradzieże, włamania, pobicia oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Detektywi odwiedzili starych więźniów, jednak jeden z nich miał alibi, gdyż był u swojej mamy na imprezie urodzinowej. Podczas odwiedzin drugiego z podejrzanych, ten wyciągnął broń palną i zaczął strzelać w ich kierunku, detektywi otworzyli ogień w kierunku mężczyzny, niestety jeden z pocisków trafił go w głowę, przez co ten zmarł na miejscu. Wydział Kryminalny wezwał na miejsce patologa sądowego, który zabrał denata do kostnicy. W tym samym czasie włamywacze nagrali filmik z żądaniem wypuszczenia Aleksandra Marlewskiego pseudonim ,,Marley”. Podczas wymyślania dalszego toku śledztwa, agenci dostali SMS-a. Gdy go zauważyli, natychmiast pobiegli do Żanety Kujawskiej, która zapytała się, czy też dostali dziwnego SMS-a. Ci przytaknęli i poprosili o otworzenie na dużym ekranie. Po odpaleniu zauważyli ciężko pobitego Roberta Szwora, który czytał z kartki, że mają wypuścić Marleya z zakładu karnego. Gdy nagranie się skończyło, Żaneta zaczęła namierzać, gdzie doszło do nakręcenia nagrania, jednak było to niemożliwe, gdyż przestępcy mieli odpalony tryb samolotowy, a lokalizacja została wyłączona. Po obejrzeniu nagrania, śledczy poprosili informatyk o odpalenie akt Aleksandra ,,Marleya” Marlewskiego. Okazało się, iż mężczyzna odsiaduje wyrok za prowadzenie zorganizowaną grupą przestępczą, potrójne morderstwo, pobicia, kradzieże oraz włamania. Michał z Tymonem po rozmowie z informatyk udali się do zastępcy naczelnika i poprosili go, aby sprowadził na komisariat Marleya z zakładu karnego w San Fierro Bay, gdyż jego ludzie mogą stać za włamaniem z porwaniem Roberta, ten bez wahania skontaktował się z dyrektorem tamtejszego więzienia i zwrócił się z prośbą o przewiezienie go do Los Santos na komisariat, w celu przesłuchania. Dyrektor zgodził się i poinformował, że za około 4-5 godzin Marley będzie na komisariacie. Podczas oczekiwania na skazanego, partnerzy zaczęli sprawdzać, kto z jego grupy wyszedł z więzienia, po długim sprawdzaniu wyszło, że z zakładu wyszedł Mikołaj Jakominowicz pseudonim ,,Jajko”, Albert Kortesinowicz pseudonim ,,Kortez”, Karol Mirosławczyński pseudonim ,,Miro” oraz Mateusz Nesteryjczyk pseudonim ,,Nester”. Detektywi zawołali Żanetę Kujawską i wyszli z inicjatywą, aby ona spróbowała zlokalizować telefony podejrzanych, po czym ta zaczęła próbować ich zlokalizować, niestety wszystkie telefony były wyłączone. Gdy Kujawska skończyła próbę zlokalizowania telefonów, do pokoju wszedł Piotr i powiedział, że Marley już czeka na nich w pokoju przesłuchań. Michał z Tymonem podziękowali Żanecie, kolejno poszli do odsiadującego wyrok, w celu dowiedzenia się, czy wcześniej wytypowani mogli uprowadzić naczelnika. Podczas przesłuchania Marley stwierdził, że to oni mogli to zrobić, gdyż zrobiliby wszystko, aby Marley wrócił i reaktywowali gang oraz przekazał, gdzie mogą się ukrywać. Po rozmowie z Marleyem Michał z Tymonem znaleźli miejsce, gdzie może być ukrywany Robert Szwor. Gdy miejsce zostało wybrane, agenci skontaktowali się z samodzielnym pododdziałem kontrterrorystycznym policji i poinformowali, że będą potrzebowali sporego ich wsparcia, w celu uwolnienia naczelnika wydziału kryminalnego. Agenci z antyterrorystami umówili się za godzinę w Las Venturas w okolicy Whitewood Estates, gdzie ukrywany jest szef wydziału. Po godzinie śledczy spotkali się z oddziałem antyterrorystycznym, po czym ustalili plan działania. Kilka minut później pracownicy wydziału kryminalnego wraz ze wsparciem oddziału zbrojnego weszli do magazynu, jednak po wtargnięciu osoby w środku zaczęli strzelać w kierunku służb mundurowych. Samodzielny pododdział kontrterrorystyczny policji wszedł głębiej do środka, po czym poczęstowali napastników pociskami, a ci upadli na ziemię. Antyterroryści podeszli i skuli wszystkich mężczyzn, kolejno poszli sprawdzać pozostałe pomieszczenia w magazynie. Na szczęście wydziału w jednym z pokojów odnaleziono Roberta, jednak został podniesiony przez jednego z niezauważonych napastników i przyłożył mu broń palną do skroni. Podczas próby zmuszenia wypuszczenia napastnika, Tymon postrzelił osobę z tyłu w ramię, po czym ten oddał strzał w ścianę i upadł na ziemię. Gdy wszyscy z magazynu zostali zatrzymani, Robert Szwor został wyprowadzony przed magazyn i oddany w ręce zespołu ratownictwa medycznego oraz zabrany na szpitalny oddział ratunkowy, w celu dalszej hospitalizacji. Wszyscy napastnicy zostali zabrani do policyjnych dołków i oczekiwali na rozprawę sądową. Po 7 dniach na szpitalnym oddziale ratunkowym Robert Szwor został wypuszczony oraz wrócił do pracy. Mikołaj ,,Jajko” Jakominowicz, Albert ,,Kortez” Kortesinowicz, Karol ,,Miro” Mirosławczyński oraz Mateusz ,,Nester” Nesteryjczyk za włamanie, kradzież, porwanie, pobicie, nielegalne posiadanie broni, produkcję środków psychotropowych zostali skazani po 18 lat pozbawienia wolności. Konrad ,,Kondzio” Kondzioszewski za nielegalne posiadanie broni oraz pomoc w porwaniu został skazany przez sąd na karę 7 lat pozbawienia wolności. Aleksander ,,Marley” Marlewski za współpracę z wydziałem kryminalnym jego kara została zmniejszona o 5 lat odsiadywania wyroku.

5D4B3bb.png

ctFuelX.gif

5D4B3bb.png
Dziękuję za przeczytanie materiału, zachęcam do sprawdzania dalszych materiałów z naszej strony!

 

GHpIboo.png

Ddf3YDx.png

 

Autoryzował: @MateuszXQ

5wNnuaX.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony zgadzasz się na naszą politykę prywatności: Polityka prywatności, i akceptujesz regulamin witryny Regulamin