Skocz do zawartości
  • Aby w pełni korzystać z forum musisz się zarejestrować i zsynchronizować konto z grą, więcej informacji znajdziesz tutaj.
    Jeżeli posiadasz problemy z synchronizacją napisz wątek w dziale Pomoc z synchronizacją konta.

4Life News - Pożar pustostanu!


 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Support

5wNnuaX.png
Witajcie, z tej strony Report Specjalista @Patryk99, Reporter Specjalista @kvmykk.ogf oraz Redaktor @og.ruddyy0 z Redakcji 4Life News.
Zapraszamy do przeczytania artykułu o odnalezieniu spalonych ciał.
5D4B3bb.png
GYI6x74.gif
5D4B3bb.png

Prolog: Po ugaszeniu pustostanu i wykonywaniu czynności oddymiających, strażacy wewnątrz pogorzeliska odnajdują dwa zwęglone ciała.

5D4B3bb.png

Naczelnik Wydziału Kryminalnego Robert Szwor do swojego pokoju wezwał Aspiranta Gabora Mikołajowskiego oraz Starszego Aspiranta Oktawiana Karolczaka. Gdy śledczy przyszli, szef poinformował ich, że zajmą się sprawą odnalezienia dwóch zwęglonych ciał znalezionych w spalonym pustostanie. Po przejęciu śledztwa Gabor z Oktawianem udali się na miejsce, gdzie zlokalizowano ludzkie ciała. Po dojeździe śledczy weszli do wnętrza spalonego budynku, gdzie były prowadzone czynności dochodzeniowo-śledcze, które były wykonywane przez Technika kryminalistyk Jana Wójcika oraz Patolog Sądowego Doriana Markowskiego. Jan Wójcik przekazał, że wewnątrz spalonego miejsca, nic nie zabezpieczył, gdyż wszystkie możliwe dowody zostały pochłonięte przez żywioł, niestety Dorian tak samo nic im nie powiedział, ponieważ ciała zostały doszczętnie spalone. Po rozmowie ze specjalistami agenci podeszli do strażaków, którzy dokonywali czynności ratunkowych w tamtym miejscu. Ochotnicy stwierdzili, że doszło tam do podpalenia, ponieważ budynek nie miał instalacji elektrycznej, ani gazowej. Po dojeździe wyczuli zapach benzyny, przez co musieli inaczej gasić płomienie. Gdy żywioł został ugaszony, a środek oddymiony strażacy musieli sprawdzić ponownie miejsce, po czym znaleźli spalone ludzkie szczątki i natychmiast wezwali odpowiednie służby ratownicze. Nagle jeden ze strażaków zawołał śledczych i ukazał im odnalezione w niedalekich zaroślach kanistry po benzynie. Oktawian założył rękawiczki, po czym zawołał Wójcika, aby ten je zabezpieczył. Po rozmowie ze strażakami Gabor z Oktawianem wrócili na komendę, gdzie zaczęli sprawdzać w bazie podobne śledztwa. Jak się okazało, ponad sześć miesięcy temu było podobne śledztwo, tylko tym razem pożar odbył się w opuszczonym domku, gdzie znaleziono troje ciał. Tamto śledztwo zostało umorzone, ponieważ nie znaleziono sprawcy, ani wystarczających dowodów. Kolaboranci skontaktowali się z detektywami, którzy prowadzili tamto dochodzenie, Ci stwierdzili, że mieli trzech podejrzanych, niestety każdy z nich miał alibi. Chwilę później Janek przyszedł do pokoju agentów i przekazał, że wrzucił odciski palców z kanistrów do bazy i wyskoczył mu nijaki Sławomir Karoledeńczyk, który odsiedział wyrok 6 lat pozbawienia wolności za kradzieże oraz podpalenie. Detektywi udali się do Żanety Kujawskiej, aby ta spróbowała namierzyć telefon podejrzanego, na szczęście jego telefon logował się w Los Santos nieopodal Temple. Śledczy od razu się zebrali i pojechali w miejsce, gdzie loguję się telefon Karoledeńczyka. Podczas obserwacji Gabor z Oktawianem zauważyli podejrzanego, który wsiadł do auta i odjechał w kierunku Las Colinas, gdzie zaparkował pojazd pod domem, po czym wszedł do wnętrza posiadłości. Gdy Sławomir był wewnątrz budynku, detektywi po kryjomu sprawdzili wnętrze pojazdu mężczyzny, na tylnych siedzeniach znaleziono zaschnięte ślady krwi oraz kilka strzykawek. Po zauważeniu tych rzeczy, Gabor i Oktawian z asystą patrolu mundurowego zadzwonili do drzwi budynku, po czym drzwi otworzył Sławomir Karoledeńczyk, a na klatce piersiowej miał zapięty pas szahida i groził detonacją. Wystraszeni kolaboranci wycofali się, po czym wezwali Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji wraz ze wsparciem jednostki saperskiej oraz ratownictwo medyczne i straż pożarną. Po niespełna piętnastu minutach SPKP i inne wezwane oddziały dojechały, a miejsce możliwej detonacji zabezpieczone do bezpiecznej odległości. Antyterroryści rozpoczęli negocjację z zamachowcem, niestety ten miał bardzo poważne żądania, chciał, aby na miejsce przyleciał helikopter, którym mógłby odlecieć. Podczas dalszych negocjacji Karoledeńczyk wyszedł z budynku z bronią palną w dłoni, przy czym zaczął celować w kierunku służb mundurowych. Gdy palec podejrzanego był blisko spustu, jeden z funkcjonariuszy oddał strzał w ramię mężczyzny, wtedy zamachowiec upadł bezwładnie na ziemię. Kontrterroryści podeszli do podejrzanego, niestety ten nie żył. Gdy broń została odebrana na miejsce podeszli saperzy, którzy odpięli detonator od pasa, po czym go umieścili w odpowiednim pudełku, kolejno zdjęli ubiór samobójcy i wsadzili go do osobnego pudełka. Gdy miejsce było bezpieczne, saperzy udali się na pole szkoleniowe, gdzie dokonali detonacji owych ładunków. W tym samym czasie na miejscu były prowadzone czynności dochodzeniowo-śledcze, patolog sądowy stwierdził, że pocisk uszkodził naczynie lub tętnice, przez które mężczyzna się wykrwawił w trzy minuty. Technik Kryminalistyki ukazał im zabezpieczone dowody, które wskazywały na udział w innych zabójstwach oraz mógł brać udział w brutalnym morderstwie dwóch osób.

5D4B3bb.png
G9Uc7jv.gif
5D4B3bb.png 

Gdy patolog miał chwilę, przekazał akta sekcji zwłok denatów, jak się okazało zmarli to Nikodem Noroślik, Jonatan Ratejewski oraz Bartłomiej Siedziecki, po czym powiedziała, że wszyscy zmarli na różne sposoby. Noroślik umarł na skutek ciężkiego zatrucia cyjankiem, Ratejewski na skutek zatrucia nieznanym narkotykiem, natomiast Siedziecki umarł na podane dożylnie chemikaliów, wszystko wskazywało na to, iż denaci konali przez narkotyki oraz tablice Mendelejewa. Po tych informacjach Gabor zadzwonił do informatora, aby ten dowiedział się, kto miał w domowe laboratorium i mógł brutalnie zamordować ludzi, ten bez wahania stwierdził, że to mógł tylko zrobić Mikołaj Jajowieski pseudonim Jajo, który ponad cztery lata temu odsiedział wyrok za domową produkcję narkotyków, zatrucie cyjankiem przynajmniej ośmiu osób oraz niecelowe spowodowanie śmierci. Dzięki niemu zlokalizowali mężczyznę, w opuszczonym magazynie nieopodal Blueberry. Gabor skontaktował się z SPKP i poprosił o wsparcie w nalocie na kryjówkę podejrzanego, kilka minut później wsparcie dojechało, kolejno weszli siłowo do magazynu, gdzie słyszeli, jak ktoś głośno krzyczał, wtedy weszli głębiej do hangaru, a tam widzieli, jak Jajkowieski wbijał nieznanemu mężczyźnie w żyłę trzy igły. Kontrterroryści oddali strzał ostrzegawczy, po czym podejrzany chwycił za broń palną typu M4 i zaczął strzelać, gdzie popadnie, na szczęście Gabor postrzelił mężczyznę w okolice piszczela, przez co Mikołaj Jajowieski upadł na ziemię z krzykiem. Po zakuciu i opatrzeniu przestępcy, ten został przewieziony na policyjny dołek, kolejno do wnętrza weszli ratownicy medyczni, którzy zabrali mężczyznę ze strzykawkami w ramieniu na Szpitalny Oddział Ratunkowy, w celu dalszego leczenia. Po sprawdzeniu innych pomieszczeń znaleziono około 25 zwłok. Po ośmiu godzinach działań na miejscu hangar został wyczyszczony, a denaci trafili do kostnicy. Podczas przesłuchania Mikołaja, ten przyznał się do wszystkich zarzutów, jednak psycholog stwierdził, że mężczyzna był nieobliczalny. Mikołaj ,,Jajo” Jajowieski za seryjne morderstwa, okaleczanie ciał, kradzież chemikali, nielegalne posiadanie broni, produkcję narkotyków został skazany przez sąd na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Dzięki badaniom psychiatrycznym został umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

5D4B3bb.png
pV3KJn2.gif

5D4B3bb.png

 

QPn3PQd.png
fsWpDH6.png

wdHyl0L.png
Autoryzował: @MateuszXQ

5wNnuaX.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony zgadzasz się na naszą politykę prywatności: Polityka prywatności, i akceptujesz regulamin witryny Regulamin