-
Postów
159 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Typ konta
Premium +
Osiągnięcia Luzio098

Spamer (4/4)
552
Reputacja
Aktualizacja statusu
Zobacz wszystkie aktualizacje Luzio098
-
Kochani ostatnie dni NNN, jak wy się trzymacie bo ja ledwo. Ta masa orzechowa już tak się na mnie patrzy, że już ręka świerzbi.
Na szczęście trwa ze mną Kerfuś podczas snu i wybija mi z głowy całkowicie buszowanie w kuchni i jedzenie orzechów.
Wczorajszy dzień przeszedł gładko. Wstałem rano o 8:00, po jakichś 15 budzikach co 5 minut. Wstałem, ubrałem się, zjadłem jogurcik na podróż, jeszcze przed wyjazdem musiałem odśnieżyć auto. Ładnie mi wyszło ale wyjechałem przez to o 9 około, przejechałem tak z 30 minut do jednego miasta, musiałem kupić taki przedwczesny prezent mamie, żeby było jej łatwiej w domu, musiałem biec z parkingu do sklepu i spowrotem po kupnie, jeszcze musiałem czekać w kolejce w Media Expert, takie kolejki były. Przez to miałem 20 minut by dojechać do dworca, zaparkować auto, dotrzeć na peron. Poszło gładko. Wsiadłem do pociąga i pojechałem do SmogOwO'a, był comday Mareep'ów, umówiłem się z kolegami na wspólne łapanie pokémonów, poszło gładko, Iphone tylko raz się wyłączył z zimna. Złapałem chyba z 300 Mareep'ów, w tym 8 shiny, może lipy nie urywa ale i tak starczy, bo będzie po jednym na ewolucję, mi tyle starczy. W międzyczasie wypiłem sobie w międzyczasie 2 herbatki sezonowe z imbirem, goździkami, i pomarańczą, polecam serdecznie. Po tej drugiej herbatce na rynku krakowskim poszliśmy do Galerii Krakowskiej, dopiero tam zorientowałem się, że zapomniałem parasolki z takiego domku szklanego przy restauracjach, musiałem się wracać. Na szczęście była tam, niestety siedziały tam 3 laski, przeprosiłem je, nie mówiły nic do mnie, ciekawe co sobie pomyślały. Wróciłem do GK, czekał tam na mnie jeden znaj, drugi dopiero dochodził. Mieliśmy temu 3 wręczyć kubek, który wygrał w konkursie, spodobał mu się. Była wtedy już 18 to każdy poszedł do swojego busa/pociąga i się rozeszliśmy, ja miałem o 19:30. Miałem czas to pochodziłem se po galerii i dworcu i znalazłem niezłe skąpstwo. Toaleta na dworcu kosztowała 4zł, rozumiecie to? 4zł! Wystarczyło wejść kilkadziesiąt metrów dalej i byłeś w GK, która na każdym piętrze ma darmowe... darmowe toalety. Zdzierstwo. Nadszedł i czas na mój ciapąg. Miałem miejsce w wagonie bez przedziałów na środku, przy przejściu, przy oknie siedziała jakaś dziewczyna. Połowę mojej podróży gdzieś poszła, chyba do kuchni, bo wróciła z kawą. Przed moją końcową stacją pani sprawdzająca bilety zatrzymała się za mną, bo typo nie miał biletu, tłumaczył się, że zapomniał. Złapała go jakieś 4 stacje po tym jak wszedł do pociągu, no nieźle, dała mu szansę i sprzedała mu bilet. Dojechaliśmy do mojej stacji i wyszedłem, nic już tam po mnie. Wróciłem do auta, pojechałem do domciu, może trochę za szybko, ale to przez to, że potem jechałem wolniej przez śnieg, wręczyłem mamusi kochanej prezent. Dała mi potem rosołek do łóżka, taka mama to skarb. No i co, no i tyle, umyłem się i poszedłem spanko, a tam czekał na mnie Kerfuś.