Po jaki gwint miałbym w Ciebie wjeżdżać? Myślisz, że mam z tego satysfakcje? Stanąłeś na środku ulicy, gdzie mogłeś stanąć na chodniku, kiedy Twoi koledzy "dzialali" przeciwko temu strajkowi.
Cofałem tyłem i jak możesz zauważyć na filmiku nie wjechałem w Ciebie całym samochodem, tylko praktycznie już bokiem, dalej nie wiem, po co miałbym to robić.
Ponadto, stałem ZA samochodami specjalnymi, nie przed. Siedziałem w samochodzie, więc po co miałbym wychodzić i patrzeć na ten cyrk? Wolałem siedzieć w samochodzie, niż zostać potraktowany Waszym pojazdem, który strzela wodą.
Co do słowa, które padły w Twoją stronę, okej - biore za to odpowiedzialność i nie jest mi tego żal, kompletnie. Po przebiciu opon, po prostu wyprowadziłeś mnie z równowagi, to tyle.
Moim zdaniem i tak za szybko użyłeś broni, skoro tylko raz Cię przejechałem, a nie powiedzmy dwa.