Skocz do zawartości

PanDa..

Gracz
  • Postów

    231
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Typ konta

    Zwykłe

Treść opublikowana przez PanDa..

  1. Witam, proszę nie zaglądać na mój profil, ponieważ podchodzi to pod stalking, dziękuję. Pozdrawiam były Plutonowy z 41 St. Mechanized Infantry Division oraz były Przewoźnik (obecny w DHL XD) z Transport of San Andreans PanDa..

    1. kondziolek

      kondziolek

      Zapomniałeś dopisać, że były Adept z SARA.

    2. PanDa..

      PanDa..

      W sara byłem Specjalistą.

       

  2. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  3. Cześć, z tej strony Młodszy Redaktor @PanDa.. z Redakcji 4life News. Dzisiaj przedstawię artykuł o CJ, zapraszam do czytania Wszystkie rozmowy oraz screeny, miały wcześniej przygotowany scenariusz. Każdy odgrywał swoją rolę. Legenda: F — PanDa.. (Funkcjonariusz), CJ — Xdrop (Główna postać), O — Milas (Ochroniarz), P — Podejrzany. Sprawa, która toczyła się od kilku lat i angażowała mnóstwo osób, nagle ucichła i poszła w zapomnienie. Przeglądając akta sprawy, zaciekawiłem się i postanowiłem wznowić śledztwo. Najbardziej zaciekawił mnie fakt, że był wielokrotnie karany za kradzież samochodów, zabójstwa, handel niedozwolonymi substancjami i bronią, rozboje i włamania. Nie potrafiłem przejść obojętnie obok tego, jakoś nie potrafiłem. Swoje poszukiwania zacząłem od miejsca, które wydawało się za bardzo oczywiste – domu Carla. To miejsce nie mogło zostać powierzone przypadkowej osobie, co dodatkowo wzmacniało moje podejrzenia. By mieć pewność, że niczego nie przeoczymy, zebrałem ekipę policjantów po cywilu, by przygotować zasadzki w kluczowych punktach. W razie potwierdzenia moich przypuszczeń planowałem dokładne przeszukanie całej posiadłości i skrupulatne zbadanie okolicy. Liczyłem, że może ktoś z mieszkańców zauważył coś, co rzuci nowe światło na tę sprawę. Po przyjeździe na Grove Street i przeszukaniu okolicy, przeprowadzeniu wywiadu dawnych sąsiadów Carla, nic nie znalazłem, postanowiłem zapukać do jego drzwi. To był strzał w 10. Początkowo osoba, która przebywała na miejscu, uparcie milczała, nie chcąc zdradzić żadnych informacji. Jednak widok broni i moja zdecydowana postawa szybko zmieniły jej nastawienie. Przerażona, zaczęła mówić wszystko, co mogło mieć znaczenie dla sprawy. *Mocne pukanie do drzwi* Funkcjonariusz: Dzień dobry, jest tam kto? F: (Może powinienem inaczej zagrać...) F: Halo, kurier z tej strony, paczkę mam. *Słychać ciche, ostrożne kroki, które zbliżają się powoli, a następnie delikatny skrzyp otwieranych drzwi, przerywający ciszę.* Podejrzany: Jaka paczka? Nic nie zamawiałem? F: Jak to nic Pan nie zamawiał, adres się zgadza, nazwisko też, proszę zobaczyć. *Drzwi lekko uchylone otworzyły się na całą szerokość, funkcjonariusz pokazał znak załodze o wbiegnięciu do środka*. F: Na ziemie, ręce tak, abym je widział! P: Ale ja nic nie zrobiłem! Zostawcie mnie! - *Powiedział, kładąc się na ziemie*. Po kilkunastu minutach toczących się rozmów podejrzany zaczął wszystko mówić, dowiedziałem się, czym się teraz zajmuje, gdzie się ukrywa i gdzie go szukać. Miałem też na uwagę to, że mógłbym zostać oszukany przez osobę pomieszkującą w tym mieszkaniu, dlatego w celach bezpieczeństwa podstawiłem patrol pod dom, w razie ucieczki lub poinformowania Carla, że ktoś go szuka. Przekazałem wszystkie informacje patrolom, które ze mną były, a następnie udałem się pod wskazany adres przez podejrzanego, aby przeszukać okolice. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, co mnie tam czeka... Podany przez podejrzanego adres prowadził do okazałej willi Mad Doga. Zaparkowałem w bezpiecznej odległości, z dala od okien posiadłości, by nie wzbudzić podejrzeń. Zachowując maksymalną ostrożność, rozpocząłem przeszukiwanie terenu, uważnie obserwując każdy szczegół, który mógł okazać się istotny. Wiedziałem, że to nie jest bezpieczna okolica. Z oddali dostrzegłem elegancko ubranego mężczyznę, z bujną brodą, którego twarz wydawała mi się dziwnie znajoma. W pobliżu krążył napakowany, łysy mężczyzna, który wyglądał, jakby nie miał żadnych skrupułów. Serce mi zamarło, a niepokój szybko narastał. Mimo to zebrałem się na odwagę, postanawiając podejść do nich i zapytać. Liczyłem na to, że wiedzą coś, co pomoże mi w rozwiązaniu tej sprawy. Kiedy zbliżyłem się do elegancko ubranego mężczyzny, napakowany, łysy ochroniarz zniknął z moich oczu, co sprawiło, że poczułem się chwilowo spokojniej. Myślałem, że jesteśmy sami, więc ruszyłem w stronę celu, mając nadzieję na jakąś informację. Niestety, szybko okazało się, że to była pułapka. Ochroniarz, który znał moje zamiary, wykorzystał moment, by przypomnieć mi, że teren prywatny to nie miejsce dla nieproszonych gości. Jego zuchwałe podejście dało mi jasno do zrozumienia, że nie jestem tu mile widziany. Niestety, po starciu z tym mięśniakiem straciłem przytomność na kilka dobrych godzin. Kiedy w końcu odzyskałem świadomość, byłem kompletnie zdezorientowany – nie wiedziałem, co się ze mną dzieje ani gdzie się znajduję. Mimo wszystko nie mogłem nie docenić jego siły. Ten ochroniarz naprawdę miał niezłe uderzenie, które zostawiło mnie z uczuciem bólu i zmieszania, ale też pewnego szacunku dla jego zdolności. Po chwili usłyszałem znajomy głos. „Carl?” – powiedziałem, nie mogąc uwierzyć w to, co się działo. „Nie wierzę, ale się zmieniłeś!” – dodałem, wciąż nie dowierzając. To było niesamowite, udało się dotrzeć tak daleko, ale teraz nie miałem pojęcia, co mnie czeka. Zabrali mnie gdzieś, a czas zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Znaleźliśmy się w eleganckim biurze, które pachniało niezwykle przyjemnie. Ten zapach był mi dziwnie znajomy, ale nie mogłem sobie przypomnieć, skąd dokładnie go kojarzę. Mimo że starałem się zapanować nad sytuacją, niepokój narastał – coś w tej scenerii nie pasowało, ale nie potrafiłem tego uchwycić. CJ: Kto cię przysłał? Skąd wiesz, gdzie przebywam i powiedz mi, po co mnie szukasz? O: No mów robaczku. - *Powiedział to, ciągnąc za moją koszulkę, powodując lekkie podduszenie* F: Nikt mnie nie nasłał... Chciałem tylko... O: No co tylko?! - *Szarpnął ponownie, tym razem mocniej* F: Chciałem tylko, dowiedzieć się co dalej, było pełno Twoich spraw, ale pozamykane w połowie, nie chciałem nic złego... CJ: Jak to nie chciałeś nic złego? Po co węszysz? Wiesz, że stąpałeś po cienkim lodzie, chodząc po posesji Mad Doga? O: Policja to tylko potrafią węszyć... Do tego zostali stworzeni. F: Mógłbyś mnie puścić? Porozmawiamy normalnie, broń, radio, kajdanki mi zabraliście, nic wam nie zrobię. CJ: No dobra, puść go. O: Tylko nie próbuj żadnych sztuczek, mam twoją pukawkę! - *Powiedział głośno i wyraźnie, przy czym uderzył mnie w twarz* F: Ała... To bolało, masz dużo siły... CJ: Uspokójcie się! Przestańcie, chcę coś powiedzieć. Chcesz wiedzieć, dlaczego tyle spraw było w połowie śledztwa zamkniętych? To ci powiem. Od kilku lat zdołałem skutecznie zniknąć z radarów, za każdym razem, gdy policja była mi na tropie, oferowałem łapówkę lub polegałem na ochronie, która dbała o moje bezpieczeństwo. Nie każdy, kto próbował się do mnie zbliżyć, wyszedł z tego żywy. Teren wokół posesji mojego najlepszego przyjaciela stał się tak niebezpieczny, że wejście na niego mogło oznaczać śmierć. Przeprowadzka do jego posiadłości miała na celu nie tylko zmianę miejsca zamieszkania, ale i stworzenie bazy operacyjnej. Otworzyliśmy wspólne biuro, a ja zmieniłem tożsamość i zająłem się inwestycjami, co pozwoliło mi zacząć budować swoje finansowe imperium. Przejąłem kasyno w Las Venturas, kilka banków, a teraz celem stały się giełdy samochodowe. Luksusowa willa, z wysokimi murami i pełną ochroną, okazała się idealnym schronieniem. Przeprowadzka do Mad Dog’a stała się koniecznością. Grove Street zaczęło się robić niebezpieczne, a po moim potajemnym powrocie sytuacja w okolicy stała się jeszcze bardziej napięta. Nowe graffiti "GSF" pojawiało się wszędzie, a wrogie gangi próbowały mnie zlokalizować. Wiele razy uchodziłem z życiem, jednak musiałem zadbać o swoją prywatność i bezpieczeństwo. Przyszedł czas na odpoczynek, by w końcu zaznać spokoju. O: Jestem w szoku, że nawet nie skomlałeś, gdy szefuńcio mówił. F: Odczep się gorylu... Carl, ja nie chce nic złego, chciałem się dowiedzieć, dlaczego byłeś tak często notowany, a i tak wszystko uchodziło Ci na sucho. Skoro już wszystko wiem, to mogę sobie iść? Tak? CJ: O nie nie nie, myślisz, że powiedziałem Ci to po to, abyś poleciał na komendę i wszystkim wszystko powiedział? Myślisz, że Ty jedyny mnie szukałeś? Nie ujdzie Ci to płazem, samochód dawno zniknął, czas na Ciebie... *BOOM, dostałem czymś ciężkim w głowę, znowu straciłem przytomność...* Wzrok Carl'a, który wpatrywał się we mnie z lekkim uśmiechem, nie dawał mi spokoju. Przez chwilę milczał, a potem powiedział: „Nie musisz się martwić, nie mam zamiaru cię skrzywdzić”. Jego słowa, choć uspokajające, nie mogły ukryć napięcia w powietrzu. Patrzyłem wokół – eleganckie biuro, luksusowe meble, ale coś tu nie pasowało. Pełno skrzynek, z dziwnymi napisami. „Wiesz, że miałem nadzieję, że to się nie wydarzy” – dodał, jakby czytał moje myśli. „Nie chciałem, byś znalazł się w tym miejscu, ale niestety nie mamy już wyboru. Wiesz, jak to jest, czasami sprawy wymykają się spod kontroli”. Moje serce zaczęło bić szybciej. Carl był związany z czymś, o czym nie miałem pojęcia. Wiedziałem, że to, co zrobił, miało znaczenie, ale jak głęboko sięgnęła ta gra? Zanim zdążyłem zadać kolejne pytanie, do biura wszedł ochroniarz, który mnie znowu obezwładnił. Uśmiechnął się lekko i skinął głową w stronę Carla, jakby wszystko było już zaplanowane. „Czas, byś poznał prawdę” – powiedział Carl. „To, co zaczęło się w tej willi, teraz sięga znacznie dalej, ale nie martw się, wszystko się wyjaśni… po drodze”. Poczułem, jak ciśnienie rośnie, a moje oczy szukają jakiejkolwiek drogi ucieczki, ale wiedziałem, że teraz już nie ma odwrotu... Serdeczne podziękowania za pomoc w artykule dla: CJ'a - @Xdrop, Ochroniarza - @Milas, osób, które zostały ujęte na pierwszym zdjęciu, w tym: @LoliCaretaker, Administratorom, którzy cierpliwie pomagali @VeraX oraz @Linshi. Dziękuje za przeczytanie, dajcie znać, czy będziecie oczekiwać drugiej części artykułu! Autoryzował: @MateuszXQ
  4. PanDa..

    Players vs Staff

    @kvmykk.ogf 42
  5. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  6. Witajcie! Z tej strony Młodszy Redaktor @PanDa.. z Redakcji 4Life News. Zapraszam do przeczytania relacji z codzienności w pracy uberowca. Auto które zostało podmienione to cabbie. Wszystkie "rozmowy" oraz sceny posiadają swój własny scenariusz. Miłego czytania! Pierwszą czynnością rano, zaraz po wypiciu kawy i ubraniu się elegancko, jest tankowanie pojazdu. W pracy jako kierowca Ubera ważne jest, aby być przygotowanym na każdą ewentualność – pełny bak to podstawa, szczególnie gdy dzień zapowiada się intensywnie. Wsiadam do auta, włączam aplikację i czekam na pierwszy kurs. Praca ma swoje uroki, ale i cienie... Często zdarza się, że trafiam na klientów o różnych nastrojach. Niektórzy są rozmowni i uprzejmi, inni wręcz przeciwnie, wycofani i milczący – wszystko zależy od człowieka i sytuacji. Niestety, są też sytuacje, które potrafią skutecznie zepsuć dzień. Agresywni pasażerowie to niestety codzienność. Bywa, że ktoś wsiada do samochodu pod wpływem alkoholu i zaczyna rzucać wyzwiskami, niezadowolony z czegoś, co nawet nie jest zależne ode mnie – trasy, korków czy cen. Innym razem dochodzi do gróźb. Pewnego razu klient, zirytowany tym, że nie mogłem skrócić trasy przez zamkniętą ulicę, rzucił w moją stronę groźby, które brzmiały bardzo poważnie. Staram się w takich momentach zachować spokój, ale nie zawsze jest to łatwe. Do pracy jako kierowca Ubera, niezbędne jest czynne prawo jazdy kategorii B oraz pozytywny wynik badań od lekarza medycyny pracy, w kierunku Kierowcy Zawodowego. Te wymagania są kluczowe, ponieważ bezpieczeństwo zarówno pasażerów, jak i innych uczestników ruchu drogowego, jest dla nas priorytetem. Badania te nie są jedynie formalnością – lekarze dokładnie sprawdzają naszą zdolność do prowadzenia pojazdów, w tym wzrok, słuch i ogólną sprawność psychofizyczną. Dzięki temu możemy mieć pewność, że jesteśmy w pełni przygotowani, by sprostać wyzwaniom tej pracy, od wielogodzinnego siedzenia za kierownicą, po umiejętność szybkiego reagowania w trudnych sytuacjach na drodze. Troska o bezpieczeństwo zaczyna się właśnie od tego – od upewnienia się, że każdy kierowca Ubera ma odpowiednie kwalifikacje i jest w pełni zdolny do wykonywania tego zawodu. Kierowcy Ubera, aby zatrzymać się po klienta w bezpiecznym miejscu, często muszą działać w trudnych warunkach drogowych. Zdarza się, że nie ma dostępnych legalnych miejsc postojowych w pobliżu, a czas oczekiwania klienta jest kluczowy, aby zapewnić sprawną obsługę. W takich sytuacjach kierowcy naginają przepisy, zatrzymując się na zakazach postoju, blokując jeden pas ruchu lub parkując w niedozwolonych miejscach. Takie działania są często powodem frustracji innych uczestników ruchu. Kierowcy, widząc stojącego Ubera na zakazie czy spowolniony ruch na pasie, czują irytację, co prowadzi do negatywnych opinii i zgryźliwych komentarzy pod adresem kierowców Ubera. Dla nas, kierowców, to również niekomfortowa sytuacja – musimy balansować między zadowoleniem klienta a unikanie konfliktów z innymi kierowcami i ryzyka otrzymania mandatu. Nie robimy tego z premedytacją ani z braku szacunku dla przepisów drogowych, ale z konieczności, jaką wymusza specyfika tej pracy. Zawsze staram się wybierać miejsce, które będzie najmniej problematyczne, jednak czasami warunki nie dają wyboru. Tego typu sytuacje są przykrym aspektem tej pracy i jednym z powodów, dla których kierowcy Ubera muszą stale mierzyć się z negatywnym odbiorem wśród innych użytkowników dróg. To byłoby na tyle w tej krótkiej, choć pełnej codziennych wyzwań relacji. Mam nadzieję, że Wam się podobało i że zostawicie swoją reakcję pod postem! Każda opinia czy komentarz są dla mnie bardzo ważne i motywują do dalszego dzielenia się doświadczeniami. Wypatrujcie również kolejnych artykułów, które pojawią się już niedługo. Autoryzował: @Kr3dka
  7. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  8. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  9. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  10. znasz sie tak bardzo jak @Savage....... na vsc

     

  11. Marzy mi się przejażdżka z tobą taka tahomą… wygraj to
  12. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  13. @goroncydamus.naskoczFC Twoja dziewczyna tez obchodzi 9 urodziny, ale zbieg okoliczności...
  14. jeśli byłoby możliwe, przelać na konto gracza @Gl0snik.Tutaj, ponieważ on montował w pojeździe opony, ponieważ to jego Journey i dogadaliśmy się, że zrobię mu zwrot za opony po uznanej skardze lub gdy pójdę do pracy
  15. Cześć. Jeśli nie byłeś pewny tego, czy to celowe, czy specjalnie to dlaczego nie zapytałeś? Albo po prostu nie powiedzałes, żebym odjechał? Straciłem 4800 PLN na opony... Nie było takiej sytuacji, a jeśli była, to musiała to być desynchronizacja, dlaczego wtedy już nie powiedziałeś, że w kogoś wjechałem... Świadek to nie dowód. Nie jest to mój kolega, nie znam go, a także nic mnie z tą osobą nie łączy, więc proszę go nie wplątywać w tę skargę oraz nie będę ponosił konsekwencji za kogoś, kto zrobił cos specjalnie. Miłego wieczoru.
  16. Nick oskarżającego: @PanDa.. Login oskarżającego: Domeyy Nick/i oskarżonego/ych: @xsiunc Stopień/nie oskarżonego/ych: Starszy Szeregowy Data zaistniałej sytuacji: 20.02.2024 około 20:35 Opis sytuacji: Pojechaliśmy ze znajomymi na G1 do audytora, który prowadził wtedy audycje. Rozmawiając, ze znajomymi na discordzie, postanowiliśmy wszyscy odpalić kamerkę, gdy ja odpaliłem podskoczył mi momentalnie ping, wtedy doszło do desynchronizacji i zostałem ostrzelany. Dowody: Dowód pokazujący sytuację, tak jak wcześniej wspomniałem, miałem laga, widać to na tym nagraniu: https://imgur.com/a/9g4NGHy - Dodam, że nie ma opcji, aby tak szybko wycofać Journeyem. Dowód na to, że oskarżony przestrzelił opony: https://imgur.com/a/4MUkUF8
  17. Hejka, mg do biznesu TSA?

    1. Lukasz1393

      Lukasz1393

      jak najbardziej, ale uważaj bo niektórzy odklejency karali za takie sformułowania

    2. PanDa..

      PanDa..

      Ja zdaje sobie z tego sprawe.

  18. Duże T e duże K duże M i ś t r z y
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony zgadzasz się na naszą politykę prywatności: Polityka prywatności, i akceptujesz regulamin witryny Regulamin