Na 4 LIFIE sobie pykam,
taksóweczką znów pomykam,
wożę graczy i cejotów,
nie oczekuje klejnotów.
Jestem dobrym taksówkarzem,
który bierze swoją gażę,
ludzi tu za darmo wozi,
bo w fast taxi, tak się robi.
Czasem pójdę na kuriera,
tak naprawdę krótka chwila,
no bo lepiej od 4 LIFE'a,
nic nam czasu nie umila.
Nagle widzę, jest evencik,
pierwsza myśl to - łatwe siano,
lecz niestety jak to zawsze,
znów tej kaski, nie wygrano.
Pisząc wiersz ten oczekuję,
bo niedługo polowanie,
lecz znów znając moje szczęście,
nikt z nas klucza nie dostanie.