Witam,
obie strony miały okazję przedstawienia swoich stron, jednakże jedna z nich trochę wyszła przed szereg i szuka teraz winy w innych, zamiast w swoim zachowaniu. Odnosząc się do przedstawionych zarzutów i argumentów przeciw nim:
Moje najszczerze gratulacje, w tym temacie słowo "proszę" zostało użyte 7 razy (dwa razy użyłem ja, trzy razy Masellko i dwa razy "poszkodowany") co patrząc z perspektywy "poszkodowanego" świadczy o wysokim poziomie kultury całej trójki. Niestety, muszę Cię wyprowadzić z tej magicznej bańki w jakiej żyjesz. Doceniam, że wiesz o istnieniu takiego słowa, ale przydałoby się jeszcze nauczyć go używać. Samo użycie nie świadczy o dobrym zachowaniu kiedy nie wiesz nawet jak go użyć, co jasno pokazują logi z gry i tamtej sytuacji.
To chyba jakiś nieśmieszny żart, że piszesz "proszę mnie przenieść", a 13 sekund później już rozkazujesz osobom, dzięki których dobrej woli tam mogłeś chociaż podejść. Ten fragment jest dla mnie wystarczający i idealnie obrazuje mentalność "21 letniego miłego i kulturalnego gościa".
Przejdźmy może dalej, żeby nie zastygnąć w jednej argumentacji - każde środowkisko ma swoje zasady. Osoba, która dołącza do tego środowiska ma mieć świadomość panujących tam reguł. Nawet nie przeprosiłeś za swoje spóźnienie, a oczekujesz rozłożenia czerownego dywanu i przeniesienia na kanał. Jest 10 innych osób na Twoje miejsce, które mogłyby się dostać i nawet jeśli tylko 2 z nich by przeprosiły, to ty jesteś w tej "przegranej" grupie. Skoro osoba prowadząca spotkanie nie życzy sobie takiego zachowania to masz w obowiązku to zaakceptować. Inaczej - adios, nie jest to miejsce dla Ciebie.
Oczywiście rolą Komisji Spraw Frakcyjnych jest rozstrzyganie wszelakich sporów i utrzymywanie nieskazitelności w działaniach jakie prowadzi, ale używając wyrafinowanych słów i zwrotów nie czyni Cię to osobą transparentną i z miejsca poszkodowaną w tej sytuacji. Gadasz coś o wzajemnym szacunku i wsparciu wśród społeczności, jednocześnie pisząc do lidera frakcji frazę kanapowiec [262]: raus przy wszystkich obecnych na spotkaniu. Zastanów się nad tym co robisz, zanim będzie za późno.
Nie mam nic więcej do dodania, argumenty przedstawione przez twórcę tematu nijak pokrywają się z zachowaniem prezentowanym w trakcie zaistniałej sytuacji. Cieszy mnie niezmiernie Twoja otwartość na rozmowy, dyskusje, wyjaśnianie problemów. Problem jednak okazał się trochę inny, bo gdybyś wiedział jak się zachować - żadne dyskusje czy problemy nie musiałyby być wyjaśniane, nie? A w takim przypadku zmarnowałeś przede wszystkim swój czas, pomijając już mój, osób zaangażowanych i czytelników tego tematu. Chociaż co do tych ostatnich to mam pewną anegdotę... patrząc po reakcjach chociaż doświadczyli niezłego kabaretu.
Pozdrawiam.