Skocz do zawartości

Feliksek

Gracz
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Typ konta

    Zwykłe

Treść opublikowana przez Feliksek

  1. Czołem wszystkim! To znowu ja, Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News! Dzisiaj chciałbym Was zachęcić do przeczytania mojej kolejnej pracy, która opowiada o wielkiej akcji policji w klubie The Big Spread Ranch w Bone County. Serdecznie zapraszam do czytania. Nie zapomnijcie także napisać swojego komentarza i dodać reakcji pod moim materiałem! Z góry dziękuję! W czasie trwania spokojnej sobotniej nocy (25 maja br.) doszło do spektakularnej i zmobilizowanej akcji policyjnej w jednym z najbardziej obleganych i popularnych klubów nocnych w całym stanie San Andreas, znanym pod nazwą „The Big Spread Ranch” (po polsku: Ranczo Big Spread; klub prawdopodobnie nawiązuje do rzeczywistego „burdelu” Mustang Ranch w Sparks, Nevada albo Moonlite Bunny Ranch w Mound House, Nevada). W ramach zorganizowanej operacji zmobilizowane siły zamaskowanych funkcjonariuszy policji w jednym czasie weszły do wielu nocnych klubów w całym naszym stanie, w tym także do wspomnianego Ranczo Big Spread. Przed owym klubem najpierw pojawił się pojedynczy radiowóz, a chwilę później na miejsce zdarzenia wkroczyli już sami kryminalni, blokując wszystkie dostępne wejścia do lokalu. Akcja ta miała na celu zbadanie podejrzeń dotyczących dodawania nieznanych substancji do podawanych przez obsługę klubu napojów i drinków, co mogło prowadzić do utraty świadomości przez klientów baru i wyłudzania od nich ogromnych sum pieniędzy (dochodzących nawet do kilkunastu tysięcy złotych). Obsługa baru nie przeciwstawiała się działaniom stróżów prawa i bezproblemowo podeszła do ich „ataku”. Wiele osób obserwowało całe wydarzenie z zaciekawieniem, nie wiedząc, co dokładnie się dzieje. Policja działała szybko i sprawnie, zabezpieczając teren oraz przeszukując cały lokal. Na miejscu zatrzymano kilku pracowników obsługi. „Znaczący cios w sieć nocnych klubów” — poinformowała rzeczniczka prasowa Komendy Głównej Policji w Los Santos. „Zapewniamy, że podjęte przez nas działania mają na celu ochronę zdrowia i bezpieczeństwa obywateli” — wyraził funkcjonariusz. The Big Spread Ranch oferowało pracę młodym kobietom, które miały tańczyć na rurze dla znajdujących się pod silnym wpływem alkoholu klientów. Jednakże ostatnie miesiące przyniosły falę doniesień, jakoby właściciele całego klubu (a także całej sieci klubów nocnych w naszym stanie) dodawali coś do serwowanych napojów i alkoholi, co skutkowało tym, że konsumenci i goście klubu budzili się następnego dnia, nie pamiętając, co się działo, i często z potężnymi rachunkami lub wystawionymi fakturami opiewającymi na kilkanaście tysięcy złotych, a nawet i więcej. W trakcie przeprowadzonej akcji policja skonfiskowała z baru wszystkie napoje i alkohole (które miały służyć obsłudze jeszcze przez najbliższy miesiąc), które teraz będą badane w laboratorium kryminalistycznym w Komendzie Głównej Policji w miejscowości Los Santos w celu ustalenia ich składu i zweryfikowania tego, czy rzeczywiście dodawano do nich nielegalne substancje. Właściciele klubu zostali wezwani na przesłuchanie, aby odpowiedzieć na postawione przeciwko nim zarzuty (zaznaczmy, że zarzuty dość poważne, jak na taki biznes). Oprócz właścicieli przesłuchani zostali także zatrzymani podczas interwencji pracownicy. Dowody pozyskane w ramach tego skomplikowanego najścia mogą być kluczowe dla prowadzonego postępowania sądowego. Policja zapowiedziała kontynuację akcji w innych podejrzanych obiektach. Lokalna społeczność wyraziła swoje obawy, domagając się surowych kar dla winnych. „Nawet nie wiedziałem, że coś takiego można zrobić drugiemu człowiekowi” — powiedział nam jeden przechodzień. „To straszne. Naprawdę nie jestem w stanie w to uwierzyć” — mówi starsza kobieta, mieszkanka znajdującego się obok klubu osiedla. Aby lepiej zrozumieć skalę problemu, przeprowadziliśmy wywiad z jednym z klientów, który padł ofiarą tego procederu. Rekordzista wydatków w klubie, który wydał blisko pół miliona złotych, podzielił się z nami swoją historią. Jego imię i nazwisko, ze względu na osobiste życzenie tej osoby, zostały utajone. Zapraszamy do zapoznania się z treścią wywiadu poniżej wstawionych zdjęć. F: Feliksek R: Rekordzista F: Dzięki, że zgodziłeś się przyjść. Czy mógłbyś opowiedzieć nam swoją historię związaną z wizytą w The Big Spread Ranch? R: Nie ma problemu. To było kilka miesięcy temu. Poszedłem tam ze znajomymi. Mieliśmy się dobrze bawić. Pamiętam tylko, jak wszedłem do klubu i zamówiłem pierwszego drinka, a potem wszystko się urwało. Następnego dnia obudziłem się w hotelu z potężnym „kacem” i praktycznie pustym kontem. Sprawdziłem swoje rachunki i okazało się, że wydałem prawie pół miliona złotych. F: Czy podejrzewałeś, że coś mogło zostać dodane do zaserwowanego Tobie napoju? R: Na początku nie wiedziałem, co myśleć. Byłem w szoku i nie mogłem uwierzyć, że mogłem wydać tyle pieniędzy. Po rozmowie z kilkoma osobami, które też miały podobne doświadczenia, zaczęliśmy podejrzewać, że nasze drinki faktycznie mogły zostać „spiced” przez obsługę albo że po prostu coś było z nimi nie tak. Na ogół nie piję też aż tyle alkoholu, ile widniało na rachunkach. F: Jakie kroki podjąłeś po całym zajściu? R: Skontaktowałem się z policją i złożyłem oficjalne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Opowiedziałem im o wszystkim, co pamiętam, a raczej czego nie pamiętam. Policja wszczęła co prawda swoje śledztwo, ale kilka dni później dostałem list o tym, że nie uzyskali wystarczającej liczby dowodów. Jestem zadowolony, że teraz podjęli tak zdecydowane działania. F: Jakie są Twoje oczekiwania względem prowadzonego śledztwa? R: Mam nadzieję, że winni zostaną ukarani i nikt więcej nie padnie ofiarą takich oszustw. To straszne uczucie, gdy uświadamiasz sobie, że ktoś celowo mógł Cię odurzyć i w ten sposób wykorzystać. Chcę, żeby prawda wyszła na jaw i żeby takie miejsca były bezpieczne dla wszystkich. Powinno być więcej takich nieplanowanych kontroli, więcej zatrzymań i więcej prowadzonych postępowań. F: Rozumiem. Dziękuję za chwilę Twojego czasu. Miłego dnia. R: To ja dziękuję. Miłego dnia. Jak wspominaliśmy już we wcześniejszej części materiału, po przeprowadzonej akcji funkcjonariusze policji podjęli intensywne działania dochodzeniowe, które obejmowały m.in. przesłuchania. Aby dowiedzieć się więcej na temat tego, co robią policjanci w tak skomplikowanej operacji, jaka miała miejsce w sobotę, przeprowadziliśmy wywiad z jednym z kryminalnych prowadzących całą sprawę. F: Feliksek K: Kryminalny F: Dziękujemy za poświęcony czas. Czy mógłby Pan opowiedzieć o przebiegu akcji w The Big Spread Ranch? K: Oczywiście. Akcja była częścią szeroko zakrojonej operacji, która miała na celu zbadanie działalności kilku nocnych klubów w całym stanie San Andreas. W przypadku The Big Spread Ranch nasz zespół wkroczył do klubu około północy, czyli kiedy akcja miała się dopiero rozkręcać. Zablokowaliśmy wszystkie wejścia, aby upewnić się, że nikt nie ucieknie i zaczęliśmy przeszukiwanie budynku. F: Co udało Wam się znaleźć podczas tej akcji? K: Skonfiskowaliśmy dużą ilość napojów i alkoholi, które teraz zostaną poddane szczegółowym badaniom laboratoryjnym. Chcemy ustalić, czy rzeczywiście do drinków były dodawane jakieś nieznane i potencjalnie nielegalne substancje. Przesłuchiwaliśmy również personel klubu oraz zabezpieczyliśmy nagrania z kamer monitoringu, które mogą okazać się kluczowe dla naszego śledztwa. F: Jakie są dotychczasowe wyniki Waszego śledztwa? K: Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o jakichś konkretnych wynikach. Analizy laboratoryjne jeszcze trwają. Nasze działania są jednak znacząco intensywne, a także zakrojone na szerszą skalę. Wszystkie zabezpieczone podczas akcji dowody są skrupulatnie badane, a my prowadzimy wywiady z osobami, które mogły mieć jakiekolwiek informacje na temat działalności tego klubu nocnego. F: Jakie są Wasze kolejne kroki w tej sprawie? K: Będziemy kontynuować nasze śledztwo, weryfikując każdy trop i śledząc podejrzane transakcje. Celem jest nie tylko ustalenie, czy do drinków były dodawane nielegalne substancje, ale i czy w klubie dochodziło do celowego wyłudzania pieniędzy od klientów. Współpracujemy też z innymi jednostkami w całym stanie, aby upewnić się, że podobne praktyki są wykrywane i eliminowane. F: Dziękujemy za udzielony wywiad. Życzymy powodzenia w dalszym śledztwie. K: Ja również dziękuję. Sukcesów na drodze pisarskiej! Niezmiernie dziękuję Wam, że przeczytaliście całość mojego artykułu. Tak, jak zaznaczyłem we wcześniejszym materiale — pamiętajcie, aby zawsze dbać o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich! Bądźcie ostrożni podczas wizyty w jakichkolwiek miejscach rozrywki nocnej, bo nigdy nie wiadomo, co może się przydarzyć. Zachęcam do wstawienia komentarza pod postem i dodawania swoich reakcji! Autoryzował: @Mlonskyy
  2. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  3. Czołem, Czytelnicy! Z tej strony już kolejny raz wita Was Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News. Tym razem przychodzę do Was ze wstrząsającą historią, która miała miejsce w jednym z klubów znajdującym się w miejscowości San Fierro, dzielnicy Queens. Zapraszam do zapoznania się z całością treści mojego materiału, a także pozostawienia po sobie jakiegoś śladu! W nocy z poniedziałku na wtorek (z 20 na 21 maja br.) doszło do tragicznego incydentu w jednym z najbardziej popularnych klubów nocnych w okolicy San Fierro. Młody, dwudziestojednoletni mężczyzna o orientacji homoseksualnej został odurzony nieznaną substancją. Okoliczności tego wydarzenia oraz jego wpływ na społeczność LGBTQ+ w mieście wymagają dokładnego przyjrzenia się i analizy. Do wydarzenia doszło w klubie, który nosi nazwę „Gaydar Station” (nazwa jest oczywistym ukłonem w stronę kultury wspomnianej społeczności; przetłumaczone wyrażenie „gejdar” to kontaminacja słów „gej” i „radar”, które oznacza zdolność do „wykrywania”, czy dana osoba należy do społeczności LGBTQ+ na podstawie jej wyglądu, osobowości lub manier) i który od lat był miejscem spotkań i dobrej zabawy dla wielu osób, zapewniając bezpieczną przestrzeń do wyrażania swojej tożsamości. Jednak ten nieszczęsny i wstrząsający przypadek rzucił cień na to, co miało być miejscem radości i swobody, wprowadzając niepokój i strach w sercach bywalców. Gaydar Station znajduje się w dzielnicy Queens w mieście San Fierro (przypominającej do bólu kości dystrykt Castro z miejscowości San Francisco), niedaleko takich sklepów, jak: Hippy Shopper, Gaze Glasses, The Barbers Pole czy Been Flickin' oraz Queens Theater (teatru Queens). Dwudziestojednoletni mężczyzna, którego tożsamość została utajona w celu ochrony jego prywatności, przyszedł do klubu na wieczór ze swoimi znajomymi i przyjaciółmi. Atmosfera była jak zawsze pełna energii, muzyka grała, a ludzie tańczyli i rozmawiali ze sobą. Jednak w pewnym momencie chłopak zaczął czuć się znacznie nieswojo. Według relacji świadków nagle stracił swoją przytomność. Na miejsce zdarzenia natychmiast zostały wezwane służby ratownicze i pomoc medyczna, a mężczyzna w mgnieniu oka został przetransportowany do najbliższego szpitala (San Fierro Medical Center znajdującego się w dzielnicy Santa Flora, czyli jedynego szpitala w całym mieście), gdzie lekarze-specjaliści dość szybko udzielili mu intensywnej pomocy. Kiedy pojawiło się potwierdzone zeznaniami osób trzecich podejrzenie, iż zatrucie wystąpiło wskutek zażycia substancji odurzającej (tj. narkotyku), wykonano test na obecność narkotyków i wykryto znamiona spożycia jednej z najsilniejszych substancji halucynogennych, LSD-25. Pacjent do tego czasu był w bardzo ciężkim stanie zdrowia — został poddany hospitalizacji na klinicznym oddziale toksykologiczno-endokrynologicznym i chorób wewnętrznych, gdzie wykonano mu płukanie żołądka, a także podano odpowiednie leki, aby zneutralizować działanie toksyn w jego organizmie. Aby lepiej zrozumieć przebieg zdarzeń, przeprowadziliśmy wywiad z jednym ze świadków, który był obecny tamtej nocy. Imię i nazwisko świadka również zostały utajone w celu ochrony prywatności. Treść wywiadu znajduje się poniżej zdjęcia. Tak, jak we wcześniejszych artykułach, tutaj również z tego miejsca chcielibyśmy zaznaczyć, że wszystkie użyte w niniejszym materiale zdjęcia zostały wykonane po incydencie, gdyż na miejscu nie był obecny żaden reporter. Zachęcamy do zobrazowania tego, jak wydarzenie mogło wyglądać, samemu, ale dopiero po skorzystaniu z pomocy zdjęć. F: Feliksek Ś: Świadek F: Dziękujemy za poświęcony naszej redakcji czas. Czy mógłbym opowiedzieć nam, co dokładnie zauważyłeś tamtej nocy w klubie? Ś: Oczywiście. Byłem w klubie ze swoimi przyjaciółmi, kiedy spostrzegłem, że jeden z chłopaków, którego wcześniej już tam widywałem, nagle osunął się na ziemię. Widziałem, jak dobrze się bawił, a potem nagle stracił przytomność. Wszyscy wpadli w panikę, ale kilka osób zareagowało szybko i wezwało karetkę. Była na miejscu również osoba, która wyznaczała ludziom zadania, wskazując na nich palcem, kiedy ona sama zajmowała się poszkodowanym. F: Jak to zdarzenie wpłynęło na resztę osób w klubie oraz społeczność LGBTQ+ w miejscowości San Fierro? Ś: Głównie to wszyscy byliśmy w szoku. To miejsce zawsze zdawało się dla nas bezpiecznym azylem, a teraz czujemy się po prostu zagrożeni i atakowani. Strach o własne bezpieczeństwo sprawił, że wielu z nas zaczęło unikać takich miejsc. Jest to z pewnością ogromny cios zarówno dla całej naszej społeczności LGBTQ+, jak i biznesów wspierających ją. F: Czy właściciele klubu podjęli jakieś działania po całym zajściu? Ś: Z tego, co mi wiadomo, to tak. Natychmiast wzmocnili ochronę, a także wprowadzili bardziej intensywne i rygorystyczne kontrole przy wejściu do baru. Słyszałem, że zainstalowali również dodatkowe kamery (szczególnie takie, które skierowane są na bar oraz stoliki), a personel został przeszkolony w zakresie reagowania na sytuacje kryzysowe. Widać, że starają się zrobić wszystko, żebyśmy mogli czuć się bezpieczniej. F: Czy sądzisz, że owe działania wystarczą, aby zapobiec podobnym incydentom w przyszłości? Ś: Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Mam taką najszczerszą nadzieję, ale nie wiem. Ważne jest, abyśmy czuli się spokojnie, pewnie i bezpiecznie oraz mogli bawić się bez obawy o swoje życie czy zdrowie. Jest to również przypomnienie, że musimy być czujni i dbać o siebie nawzajem. F: Czy jesteś może pewnym przypadkiem w kontakcie z poszkodowanym? Jeżeli tak, jak u niego? Ś: Niestety nie, nie jestem w żaden sposób z nim powiązany. Po jednym dość niemiłym spotkaniu w moim lokum już się więcej nie zobaczyliśmy. Nie obyło się oczywiście bez miłego zakończenia spotkania, ale nie — nie znam go na tyle dobrze, aby utrzymywać z nim dalej kontakt. F: Rozumiem, dziękuję bardzo za zobrazowanie nam tego, co miało miejsce tamtego wieczoru. Ś: Ja również dziękuję. Warto dzielić się takimi informacjami, aby inni zrozumieli, z jakimi problemami „boryka się” nasza społeczność. Pozdrawiam. Miłego dzionka. Jak wspomnieliśmy, po incydencie w barze mężczyzna został przeniesiony do szpitala w San Fierro, gdzie doktorzy podjęli walkę o jego życie. Nie powiedzieliśmy jednak o tym, co wydawało nam się dość jasne. Mianowicie, zaraz po wystąpieniu zdarzenia, policja podjęła odpowiednie kroki oraz wszczęła swoje dochodzenie, by złapać osobę odpowiedzialną za to przestępstwo. Aby uzyskać więcej informacji na temat działań podejmowanych w ramach prowadzonego śledztwa policji, przeprowadziliśmy kolejną rozmowę — tym razem z funkcjonariuszem policji prowadzącym tę sprawę. F: Feliksek D: Detektyw F: Dzień dobry. Dziękujemy, że zgodził się Pan na odpowiedzenie na parę pytań. Czy mógłby Pan opowiedzieć nam, jakie kroki podjęła w tej sprawie policja? D: Jasne. Po otrzymaniu zgłoszenia od dyspozytora natychmiast udaliśmy się na miejsce zdarzenia. Przeprowadziliśmy wstępne dochodzenie, między innymi zbierając od obsługi i świadków zeznania na temat tego, co się wydarzyło oraz zabezpieczając wszelkie dostępne dowody, takie jak nagrania z kamer monitoringu. Niestety, kamery nie wiele nam pokazały. F: Jakie są obecnie prowadzone działania w ramach Waszego śledztwa? D: Przede wszystkim koncentrujemy się na identyfikacji tego, w jaki sposób ktoś mógł „położyć swoje łapska” na substancji, którą został odurzony mężczyzna. Współpracujemy z laboratoriami kryminalistycznymi, aby jak najszybciej ustalić możliwą drogę transportu. Ponadto analizujemy nagrania z kamer monitoringu, aby spróbować zidentyfikować osoby, które mogły być zaangażowane w podanie tej substancji. Analizujemy głównie osoby, które znajdowały się przy barze w godzinach zbliżonych do upadku poszkodowanego. Niestety, ze względu na złe ułożenie zasięgu urządzeń wideo, nasze szanse są prawie równe zeru. F: Czy macie już jakieś podejrzane osoby w tej sprawie? D: Na tym etapie dochodzenia jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wskazać konkretne osoby. Mamy jednak kilka tropów, które aktualnie sprawdzamy i weryfikujemy. Wszyscy świadkowie, którzy byli w klubie tamtej nocy, zostali przesłuchani i ich zeznania są również analizowane i brane pod uwagę. F: Jakie działania podejmowane są w celu zapobiegnięciu podobnym incydentom w przyszłości? D: Współpracujemy z właścicielami klubów i innymi miejscami rozrywki, aby zwiększyć świadomość zagrożeń związanych z podawaniem nieznanych substancji. Zachęcamy również owych właścicieli lokali do wprowadzenia dodatkowych środków bezpieczeństwa, takich jak: bardziej rygorystyczne kontrole przy wejściu i szkolenia dla personelu w zakresie rozpoznawania niebezpiecznych sytuacji. F: Jakie rady ma Pan dla osób odwiedzających kluby nocne, aby mogły uniknąć takich sytuacji? D: Przede wszystkim radziłbym, aby zawsze być czujnym i zwracać uwagę na swoje otoczenie. Nigdy nie przyjmować napojów od nieznajomych i zawsze pilnować swojego drinka. Jeśli ktoś poczuje się niedobrze, powinien natychmiast poinformować obsługę klubu lub baru albo swoich znajomych i niezwłocznie szukać pomocy medycznej. Pod żadnym pozorem nie należy powodować wymiotów, gdyż substancja może być szkodliwa dla układu pokarmowego lub jamy ustnej i wywołać to może (w przypadku niektórych substancji) pozbycie się z organizmu kwasu żołądkowego, który jest niebezpieczny. F: Dziękujemy za udzielony wywiad. Miłego dnia. D: To ja dziękuję. Mam nadzieję, że nasze działania przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa w miejscach rozrywki, szczególnie w klubach nocnych, pubach i barach. Dziękuję, że dotrwaliście do końca i poświęciliście swój cenny czas na zapoznanie się z treścią mojego artykułu. Pamiętajcie, aby zawsze dbać o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich, a także zwracać uwagę na to, co się wokół Was dzieje (tj. otoczenie). Mając to na uwadze, serdecznie zapraszam do komentowania pod materiałem i dzielenia się swoimi przemyśleniami. Trzymajcie się cieplutko! Autoryzował: @Mlonskyy
  4. Login: Feliksek Nazwa wyświetlana: Feliksek Kategoria: Biznesy Rekord: Największa ilość znaków w materiale Dowód: https://imgur.com/3djUZ1b Coś od siebie: Jak dobrze liczę, to 15418 znaków, ale może na to jest jakaś inna metoda. Trochę przydługi materiał, ale rekord to rekord. Drugie miejsce też dobre (bo materiału dłuższego niż Katarynka B. Prusa nie mam zamiaru pisać)
  5. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  6. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  7. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  8. Czołem, Czytelnicy! Z tej strony znowu ja, Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News. Ponownie przychodzę do Was z kolejnym materiałem dla ciekawskich fanatyków naszej ulubionej gry. Kontynuujemy serię dotyczącą przedstawienia po kolei każdej miejscowości w naszym malowniczym, pięknym stanie San Andreas. Chciałbym jednocześnie nadmienić, że owa seria prowadzona jest głównie dla początkujących graczy. Z drugiej strony patrząc, osoby zainteresowane faktycznym odwzorowaniem miejscowości z San Andreas również mogą zostać „przyciągnięte” do przeczytania, chociażby tego urywku. Dzisiaj: Montgomery, Red County. Zapraszam do zapoznania się z całością tekstu i pozostawienia po sobie śladu! Miasteczko Montgomery, znajdujące się w omówionym już we wcześniejszym artykule (zobacz tutaj) hrabstwie Red County, miało odwzorowywać zaludnione przez ponad 120 tys. obywateli miasto Visalia ze stanu Kalifornia w hrabstwie Tulare, Stany Zjednoczone. Wpaść na ów pierwowzór możemy poprzez jego otoczenie i środowisko. Obszar o nazwie Fern Ridge, który „spogląda” na praktycznie całe miasto, jest niezwykle podobny do Sierra Nevada, które znajduje się przecież nieopodal faktycznej miejscowości Visalia. Istnieje jednak druga możliwość, na której twórcy gry mogli skupić się przy tworzeniu Montgomery — miasteczko znajdujące się niedaleko Los Angeles, czyli Wrightwood (a to ze względu na fakt, iż miasteczko jest położone w niezwykle podobnym do rzeczywistego terenu hrabstwa San Bernardino obszarze leśnym), jednak tę możliwość „znawcy” czy też „spece” gry Grand Theft Auto: San Andreas odrzucają, stawiając zdecydowanie na m. Visalia. Przechodząc już jednak do bardziej serwerowych tematów, w Montgomery znajdziemy przede wszystkim jeden znany wszystkim graczom, ale interesujący bardziej graczy dopiero rozpoczynających swoją przygodę z serwerem, obiekt. Tak zwany cygan w Montgomery gwarantuje nam wybór spośród około trzynastu (bardzo) używanych samochodów klasy niższej (takich jak np. Walton). Oprócz tego, na mapie zauważymy tylko cztery inne „blipy” — dom aukcyjny, pojazdy publiczne, osiedle domków w Montgomery oraz stację paliw. Po krótkim wywiadzie z przejeżdżającym obok graczem pracującym jako śmieciarz dowiedzieć się można, że ostatnia pozycja (stacja paliw) została niezwykle skromnie zbudowana, gdyż brakuje w niej miejsce na wjechanie większym pojazdem, niż auto osobowe (takim jak np. śmieciarka, czyli Trashmaster). Może warto byłoby rozważyć w przyszłości jej rozbudowę, aby usprawnić działanie naszych stanowych służb komunalnych, ale także i innych serwisów gwarantowanych przez nasze lokalne władze (choć sugerując się cały czas spalonym i nierenomowanym budynkiem w tej miejscowości, może być trudno z tym remontem). Skoro przedstawiliśmy już pozycję dobrze znaną wszystkim nowym użytkownikom, warto również przedstawić wypisaną wcześniej pozycję dla kilku procent najbogatszych osób na naszym serwerze. Tak, chodzi o dom aukcyjny, który w praktyce używany jest m.in. przez biznesy, takie jak Building4You, czy też ARCON, kiedy organizowane są większe sprzedaże-licytacje przedmiotów. Nawiasem mówiąc, w Montgomery, obok sklepu firmy Sprunk Incorporated, zobaczyć można również pojazdy publiczne (rowery BMX) przeznaczone dla graczy potrzebujących szybkiego środka transportu, którzy albo nie zakupili jeszcze swojego samochodu, albo nie posiadają go w pobliżu. Oczywiście bez potrzeby czekania na niezajętego taksówkarza z Transport of San Andreas, który przyjąłby nasze zlecenie, czy też swojego znajomego, który ma przecież lepsze rzeczy na głowie lub na którego musielibyśmy czekać latami. Taka organizacja miasteczka pod względem pozycji serwerowych, jak się okazuje, jest wszechstronna. Zobaczyć to można po tym, że w Montgomery zauważymy zarówno cygana (raczej dla biedniejszych), jak i domu aukcyjnego (dla bogatszych). Uważniej przyglądając się tej osadzie, naliczymy także cztery lądowiska dla helikopterów (oczywiście bezpłatne), które znajdują się na dachu domu aukcyjnego oraz jedno lądowisko przeznaczone dla pojazdów lotniczych frakcji Transport of San Andreas (na dachu budynku przed domem aukcyjnym). Ba, trudno byłoby nam również nie znaleźć żadnego bezpłatnego miejsca do zaparkowania swojego samochodu, gdyż zaparkować możemy przy znanej restauracji The Well Stacked Pizza Co., na parkingu przed cyganem czy też w obszarze swojego prywatnego terenu/posesji na osiedlu domków (przyczep). Jakby to nam jednak w jakimś stopniu przeszkadzało, zawsze możemy wybrać pobocze drogi (którego w tym mieście nie brakuje). W Montgomery zauważyć możemy również kilka budynków pochodzących z głównej gry: wspomnianą już restaurację The Well Stacked Pizza Company, BIG S, Bio Engineering, Caffe, Crippen Memorial (jedyny szpital w całym hrabstwie), sklep i fabrykę firmy Sprunk Incorporated, dwa obiekty General Store, sklep z upominkami (Gift & Souvenir), sklep monopolowy Hannibal Liquor, Hardware, Inside Track, Last Drop, Locals Only!, Miller & Son, Nice Buns, PAPERCUTS, Raimi Realty oraz lokalną restaurację. Oprócz tego znajdziemy również kilka fajnych pozycji do zapamiętania: spalony budynek na drodze naprzeciwko stacji paliw oraz swego rodzaju radioaktywne ścieki/wejście do kanalizacji obok Crippen Memorial. Część obiektów ukazaliśmy na przedstawionych zdjęciach. Aby lepiej zobrazować atmosferę miasteczka, a także warunki zamieszkania w nim, przeprowadziliśmy krótki wywiad z jednym z obywateli Montgomery — właścicielem jednego ze sklepów General Store znajdującego się zaraz obok sklepu bardzo nielubiącego osób niepochodzących z tamtejszych okolic (Locals Only!) o imieniu Jack Stabber. Zapraszamy do zapoznania się z rozmową poniżej. F: Feliksek J: Jack Stabber F: Czołem! Z tej strony Młodszy Redaktor Feliksek z Redakcji 4Life News. Chciałbyś może odpowiedzieć na parę pytań do mojego artykułu? J: Jack Stabber, właściciel General Store, się kłania. Pewnie, pytaj śmiało. F: Mieszkasz tutaj w miejscowości Montgomery? Jeżeli tak, jak Ci się tu mieszka i jak dokładnie oceniłbyś atmosferę tego miejsca? J: Tak, pochodzę z i mieszkam w naszym klimatycznym mieście. Jeżeli jesteś z naszych okolic, to atmosfera będzie zdecydowanie miła. Jeśli nie, to nie za bardzo. F: Co masz na myśli, mówiąc „jeżeli jesteś z naszych okolic”? Czy jeżeli nie pochodzę z Montgomery lub np. Hampton Barns, to może mi się coś stać? J: Oj tak, zdecydowanie. Przecież zaraz koło mojego sklepu znajdziesz lokal, którego szyld wszystko tłumaczy: „nie chcemy Cię tutaj”. Sama nazwa lokalu powinna odtrącać Cię od przyjazdu i opisywania naszego miasteczka. Jesteśmy spokojnym miastem, ale dla siebie i do czasu. F: Mówisz na poważnie? Naprawdę aż tak na serio bierzecie takie sprawy? J: Tak. Jesteśmy z tego dumni. Masz z tym jakiś problem? F: Nie, nie... Broń Boże... Dziękuję za rozmowę... J: Nie ma za co. Po tym jakże niezachęcającym do dalszego dążenia do ukazania prawdziwego oblicza Montgomery wywiadu, przeszliśmy do następnego. Tym razem porozmawialiśmy z witającym nas już drugi raz właścicielem sklepów Raimi Realty, którego biznes ewidentnie nie idzie do przodu, bo ponownie sprzedaje jedną ze swoich lokacji, co przeczytać możemy na znajdującym się na budynku szyldzie. F: Feliksek H: Harold Raimi F: Cześć, Harold. Dzięki, że postanowiłeś zawitać do nas drugi raz. Porozmawiamy? H: Czołem, czołem. Chętnie. Pytaj, o co tylko chcesz. Chętnie odpowiem na Twoje pytania. F: Dlaczego wróciłeś do nas po drugi wywiad? H: Jeżeli mam być z Tobą w całości szczery, razem z moimi analitykami zauważyliśmy wzrost popularności naszego biznesu po udzieleniu Ci pierwszego wywiadu. Mamy nadzieję, że tym razem będzie tak samo i może wrócimy do pełni naszych sił. Odkąd na rynek weszło Buildings4You, my raczej dzielimy się tylko okruszkami z pozostałymi firmami walczącymi o przetrwanie na rynku nieruchomości. F: Okej, to w całości zrozumiałe. Mógłbyś nam trochę opowiedzieć o Montgomery jako tako? H: Tak, pewnie. Montgomery to miejscowość bardzo specyficzna. Użyłbym określenia „klimatyczna”, ale tylko w złym kontekście. Tutejsi mieszkańcy są nazbyt wrażliwi i zdecydowanie ksenofobiczni. F: Spotkało Cię z tego powodu coś przykrego od zakupu tutaj swojego lokalu? H: Naturalnie, że nie. Mam wynajętych na takie właśnie problemy specjalny zespół ochroniarzy. Chronią mnie i moją rodzinę. Nie wiadomo, co stałoby się bez nich u boku. Chyba coś bardzo nieciekawego, bo widziałem te złowrogie spojrzenia. F: Jeżeli mogę zapytać, jak ma się Twój biznes? Do tej pory stwierdziliśmy, że „nie za dobrze”. H: Macie w pełni rację. Tak jak wcześniej wspominałem, B4Y zabrało nam wszystko. Cały nasz majątek. Ah, te wścibskie dzieciaki. F: Dobra, Harold. Dziękuję bardzo za rozmowę, ale my musimy już uciekać. Czas antenowy dobiega końca, jak to mówią. Ha, ha. H: Ha, ha. Rozumiem. No dobra, to papatki. A niech to gęś kopnie! Jak widać, Montgomery nie jest jednak aż tak dobrym miasteczkiem, jak wydawać by się mogło od początku. Po tych jakże krótkich wywiadach możemy Was, drodzy Czytelnicy, tylko przestrzec, abyście trzymali się od tego miejsca jak najdalej. Jak ujął to sam Harold Raimi: „Nie wiadomo, co stałoby się [...]”, gdybyście powędrowali do tej osady gdzieś po zmroku. Bądźcie bezpieczni i mądrzy. Nie róbcie głupich rzeczy. Chrońcie siebie i swoich bliskich. Wydaje się, że tubylce z Montgomery są trochę niebezpieczni. Z tym niepozytywnym akcentem chciałbym zaprosić do pozostawienia po sobie jakiegoś komentarza lub reakcji, a także wywołania jakiejś rozmowy na temat tego, co dzieje się w tym miasteczku. Władze powinny się tym zająć. Pa! Autoryzował: @MateuszXQ
  9. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  10. Czołem, drodzy Czytelnicy! Z tej strony Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News. Dzisiaj przychodzę do Was z ekscytującym i niezwykle ciekawym wywiadem z pełniącym swoje stanowisku w biznesie Gold Car Leasing już przeszło dwa lata Dyrektorem @Deviseq17. Zapraszam do przeczytania całości! Mam nadzieję, że zachęcił Was cytat z tytułu materiału. F: Feliksek D: Deviseq17 F: Cześć! Z tej strony Młodszy Redaktor Feliksek z Redakcji 4Life News. Chciałbyś może udzielić odpowiedzi na parę pytań do wywiadu? D: Witam! Z tej strony Dyrektor Deviseq17 z Gold Car Leasing. Chętnie udzielę odpowiedzi na Twoje pytania. F: Świetnie! Mógłbyś na starcie opowiedzieć naszym Czytelnikom coś o sobie? D: Za około dwa miesiące kończę osiemnaście lat. Moim głównym zainteresowaniem jest wykonywanie przeróżnych prac graficznych. Czasami zdarzy mi się także zmontować dla kogoś jakiś ciekawy filmik. W wolnym czasie lubię również wyjść ze znajomymi lub coś „poszperać” w swoich furkach. F: W wywiadzie z 17 grudnia 2022 roku powiedziałeś nam, że zacząłeś grę na serwerze przez Twojego starszego brata. Trochę się z Tobą w tym momencie utożsamiam, bo sam miałem podobnie. Ostatnio wróciliśmy razem do gry: ja do redakcji, on robi swoje rzeczy. Wracając jednak do sedna, w owym wywiadzie wyjawiłeś także, że graliście razem, a sam „grasz dotąd i nie narzekasz na owy serwer”. Czy Twój brat nadal z Tobą gra, czy jednak zrezygnował z dalszej rozgrywki? D: Mój brat przestał grać na serwerze z powodu pracy w realnym życiu. Ciężko byłoby mu połączyć wspólną grę ze mną ze swoją pracą, więc niestety zrezygnował z tego pomysłu zupełnie. Mimo wszystko mam nadzieję, że kiedyś, podobnie jak Ty, wrócimy do wspólnej rozgrywki. F: Dwa lata temu, kiedy rozmawiałeś z już Zastępcą Dyrektora @Mefju4, miałeś zaledwie (albo aż) 2,5 tys. godzin przegrane na naszym serwerze. Mówiłeś, że „nie żałujesz tego [red. spędzonego czasu]”. Czy teraz coś w tej sprawie się zmieniło? D: Wydaje mi się, że nic do tej pory w moich przemyśleniach się nie zmieniło. Cały czas jestem tego samego zdania i jak na razie nie obawiam się, że coś w tej sprawie się zmieni. F: Nie wiem, czy pamiętasz, ale chciałeś dołączyć do frakcji Transport of San Andreas. Byłeś w tej frakcji, czy zrezygnowałeś ze swojego pomysłu i planujesz wpisać się w szeregi w innym czasie? D: Przez miniony okres miałem coraz mniej czasu wolnego, który mógłbym spędzić na grę na serwerze, a nie chciałem dołączać do żadnej frakcji tylko po to, aby zostać z niej wydalonym przez brak aktywności. Jeżeli w końcu znajdę więcej wolnego czasu, to zdecydowanie spróbuje swoich sił w tej dokładnie frakcji. F: Rozumiem. Zauważyłem, że byłeś liderem organizacji Kingdom. Co doprowadziło do jej rozwiązania? D: Głównym skutkiem, tak jak zdążyłem już zaznaczyć w swojej odpowiedzi powyżej, był brak czasu na grę, a niestety prowadzenie organizacji w dzisiejszych czasach jest bardzo czasochłonne. F: Chciałbyś może przypomnieć naszym Czytelnikom, skąd wziął się pomysł na Twoją ksywkę w grze? D: Z miłą chęcią. Mój nick „wyszedł na światło dzienne” jakoś z czasów, kiedy grałem jeszcze w grę Minecraft. Kiedy moi znajomi wymyślili mi mój nick (w sensie przedrostek „Deviseq”), to chciałem zakupić konto Premium we wspomnianej grze, ale niestety moja dotychczasowa ksywka była już zajęta, więc byłem zmuszony dodać od siebie przypadkowe liczby. I tak zostało do dziś. F: Ha, ha. Powiem szczerze, że miałem niejednokrotnie podobnie. Dwa lata temu wyceniałeś swój majątek na od 5 do 6 milionów. Od tego czasu zyskałeś czy straciłeś? D: Od dwóch lat miałem dość częste przerwy w grze, co gwarantowało mi w tamtym momencie stały, lecz satysfakcjonujący mnie w pełni, majątek. Gdy wracałem do gry, to zarabiałem na pracach dorywczych i w biznesie. Dodatkowo handlowałem troszkę. Na ten moment uzbierało się jakieś łącznie 12kk majątku. F: „[…] aktualnie posiadam Hermesa 2.2 PFT oraz Sultana 2.2 RS PFT, [...]” – to Twój cytat z ostatniego wywiadu. Nadal trzymasz te samochody? Założyłeś już swoją „kolekcję”? D: Pojazdy wymienione w poprzednim wywiadzie zostały bardzo dawno temu sprzedane. Nadal określiłbym swoją osobę jako taką, która nie posiada swojej kolekcji samochodów, aczkolwiek kiedy posiadam już wolną gotówkę, to staram się ją rozmnożyć między innymi poprzez handel na giełdzie itp. F: To pytanie myślę, że zamknęło nam wątek wstępny. Przejdźmy do trochę ciekawszych tematów. Stanowisko kierownicze w Gold Car Leasing pełnisz już dwa lata, mam rację? Co skłoniło Cię w ogóle do udzielania się akurat w tym biznesie, a nie innym? D: Zgadza się. Liderem Gold Car Leasing jestem już przeszło dwa lata. Ten czas bardzo szybko minął. Co mnie skłoniło do akurat tego biznesu? W sumie sam nie wiem. Otworzyli rekrutację, więc napisałem swoje podanie i jakoś udało mi się dostać. Natomiast już później, gdy zarząd dostrzegł moje ciężkie starania i zaangażowanie, dał mi szansę zajść trochę wyżej. Ogólnie rzecz biorąc, ten konkretny biznes jest moim pierwszym i do tej pory jedynym biznesem na serwerze, w którym byłem, jestem i mam zamiar być. F: Ciekawe. Wspomniałeś jakiś czas temu, że Twoja codzienna praca w Gold Car Leasing polega na „akceptacji umów, wysyłaniu wniosków do inwestorów, zakupu pojazdów i przelewaniu wynagrodzenia [red. swoim pracownikom]”. Czy udało Ci się coś zmienić w swoim biznesie? Wprowadziłeś jakieś zmiany? D: Moja aktualna praca w biznesie została dokładnie taka sama, jaką była dwa lata temu. Oczywiście, ciągle pracuję nad pewnymi nowościami w biznesie, ale ostatnio czasu mam mało, gdyż jestem w procesie wyrabiania sobie prawa jazdy. Do tego za jakiś czas mam egzaminy zawodowe... Do biznesu wprawdzie wprowadziłem jakieś nowości, lecz na wakacje będzie ich jeszcze więcej... Więcej niestety nie mogę zdradzić. F: Cały czas zaznaczasz, że masz raz za razem mniej czasu, który mógłbyś poświęcić na grę. Chcesz przez to powiedzieć, że niedługo będziesz rezygnował z dalszej rozgrywki? D: Jeszcze przez dłuższy czas będę aktywnie grał na serwerze, lecz w przyszłym roku myślę, że już w ogóle nie będę miał czasu na wchodzenie do gry. F: Czy przez zajmowane na serwerze stanowiska określiłbyś się jako osobę „sławną” lub „znaną” wśród naszej społeczności? D: Na to pytanie raczej oczekiwałbym odpowiedzi graczy. Ha, ha. Wydaję mi się, że jestem dość rozpoznawalną osobą na serwerze. F: A chciałbyś kiedyś dołączyć do administracji naszego serwera? D: Tak, jest to tak naprawdę moje marzenie serwerowe. Próbowałem wiele razy, ale nigdy nie udało mi się dołączyć. Będę próbował dalej, aż mi się uda. Ha, ha. F: Odbiegnijmy trochę od tematu serwera i, jeśli możemy, zajmijmy się Twoim życiem prywatnym. Jeśli dobrze myślę i nie zawodzą mnie moje matematyczne umiejętności, to powinieneś był już skończyć technikum. Mówiłeś, że Twoim największym zainteresowaniem jest wykonywanie różnego typu grafik i montaż filmów. Wiążesz z tym swoją przyszłość? D: Jestem w 3 klasie technikum, więc chyba trochę w swoich obliczeniach się pomyliłeś. Ha, ha. Moje zainteresowania dotąd nie uległy zmianie. Dalej łączę je ze szkołą i wybranym profilem (tj. technik grafik). Jak skończę już szkołę, to okaże się, co mi los pokaże i jak dokładnie moje życie będzie wyglądać. Kto wie, może będę wykonywał kompletnie inne rzeczy, niż prace graficzne. F: A powiedz mi, chcesz studiować, czy po zdaniu egzaminów zawodowych pozostaniesz przy swoim zawodzie? D: Raczej zostanę przy swoim zawodzie. Nie widzę siebie na studiach. Planuje między innymi wykonywać prace graficzne dla firm itd. F: Malik Montana nadal jest Twoim ulubionym wykonawcą muzycznym? D: Wydaje mi się, że nadal ten wykonawca jest moim ulubionym. Strasznie lubię jego twórczość. F: Bardzo urzekło mnie jedno zdanie z wywiadu z 2022 roku. „[red. Moim] głównym marzeniem jest, abym mógł sobie [red. regularnie] pozwalać w przyszłości na wyjazdy do pięknych krajów […]”. O jakich krajach myślałeś, mówiąc te słowa? D: Najbardziej chciałbym chyba zwiedzić Stany Zjednoczone. Chciałbym także polecieć do Hiszpanii. Znalazłoby się jeszcze kilka innych państw, ale można byłoby ich wymieniać i wymieniać. Ha, ha. Na pierwszym miejscu ex aequo pozostają jednak USA i Hiszpania. F: Nadal pogrywasz w jakieś inne gierki niż Multi Theft Auto: San Andreas? Jeżeli tak, w jakie? D: Raczej coraz mniej gram w jakiekolwiek gry komputerowe, szczerze mówiąc. Wchodzę powoli w taki wiek w swoim życiu, że czasu na to jest co chwila mniej. Nie będę wspominać już w ogóle o chęci grania w cokolwiek. F: To chyba już wszystko z mojej strony. Chciałbyś kogoś na koniec pozdrowić? D: Dziękuję za zadane mi pytania. Pozdrawiam oczywiście Ciebie, cały mój biznes oraz wszystkich, którzy zdecydowali się przeczytać powyższy wywiad. Cześć! Bardzo dziękuję za zapoznanie się z treścią powyższej rozmowy. Poruszyliśmy podczas niej dość bardzo ciekawe wątki. Również takie, które prezentują naszego respondenta w trochę bardziej człowieczej postaci, gdyż niektórzy mogą go kojarzyć tylko i wyłącznie ze wzmianki w składzie biznesu, którym rządzi. No nic, to tyle ode mnie. Jeżeli materiał się Wam spodobał, zostawcie coś po sobie! Autoryzował: @Mlonskyy
  11. Witam wszystkich zgromadzonych nad moim kolejnym materiałem! Młodszy Redaktor @Feliksek z naszej serwerowej redakcji prasowej przychodzi z kolejną pracą! W niniejszym artykule przedstawię Wam powód, dla którego Santa Maria Beach w Los Santos została zamknięta przez lokalne władze z inspektoratu sanitarnego. Zapraszam do czytania! Coraz częściej zdarza się, że w okresach zbliżających się wakacji letnich miejsca masowej rozrywki i relaksu stają się nieczynne dla mieszkańców lub osób przyjeżdżających z daleka, zmuszając nas do szukania alternatywnych miejsc poza granicami naszego kraju. Być może w miejscach, gdzie panuje cieplejszy klimat i nie zamyka się naszych ulubionych miejsc wypoczynku kolejny raz z rzędu, np. Hiszpania, Chorwacja czy Włochy. Pracownicy inspektoratu sanitarnego w Los Santos, dzielnicy Rodeo, stwierdzili w swoich badaniach przekroczenie dopuszczalnych norm pałeczki okrężnicy (łac. Escherichia coli). Jak podkreśla rzeczniczka prasowa sanepidu, rezultaty badań sugerują świeże źródło zanieczyszczenia wody w kąpielisku. Ostatnie zrzucenie ścieków przez władze miasta może okazać się główną przyczyną kontaminacji naszego kąpieliska wodnego. W sobotę, 11 maja bieżącego roku, personel ds. monitorowania jakości wody odpowiedzialny za pobranie wcześniej wspomnianych próbek podjął decyzję o zamknięciu do odwołania zatoki pełniącej dla nas rolę kąpieliska publicznego w Los Santos. Lokalne władze rozpoczęły inicjatywę w odpowiedzi na to zdarzenie. Prowadzone są dodatkowe testy tego zbiornika wodnego i podejmowane są pewne środki zaradcze w celu poprawy jakości wody. Ogłoszony został komunikat, aby mieszkańcy miasta i turyści przyjeżdżający spędzić tutaj swój czas wolny unikali brania kąpieli w wodzie morskiej w okolicach plaży Santa Maria do czasu, aż sytuacja nie zostanie rozwiązana, a jakość wody zostanie ponownie potwierdzona jako bezpieczna. Poinformowano o możliwych konsekwencjach dla zdrowia ludzkiego wynikających z ekspozycji na zanieczyszczoną wodę. Zachęcono do zachowania szczególnej ostrożności. Do informacji prasowej prezydenta miasta włączyła się także rzeczniczka prasowa inspektoratu. „Przy jakiejkolwiek obecności organizmu w zanieczyszczonym zbiorniku wodnym, w ciele może dojść do uszkodzenia układu pokarmowego lub infekcji skórnych” — stwierdziła. Prezydent, w odpowiedzi na zagrożenie kontaminacji kąpieliska w Los Santos, podjął także szereg działań mających na celu zidentyfikowanie źródła zanieczyszczenia oraz zapobieżenie przyszłym takim incydentom. W swoim przemówieniu unikał bezpośredniego wskazania zrzucenia ścieków jako źródła zanieczyszczenia, sugerując potrzebę dalszych badań w tej sprawie. W ramach działań zapobiegawczych ogłoszono plan modernizacji systemów kanalizacyjnych miasta oraz intensyfikacji kontroli jakości wody przez personel sanitarno-epidemiologiczny podpadający administracyjnie pod władze. W celu lepszego zapoznania się z tematem zapytaliśmy sam sanepid o więcej informacji. Według przedstawiciela rzecznictwa prasowego sytuacja w kąpielisku w Los Santos jest niepokojąca, a wyniki badań wykazały poważne przekroczenie norm pałeczki okrężnicy. Instytucja prowadzi teraz dalsze śledztwo w celu zidentyfikowania źródła zanieczyszczenia i podejmowania odpowiednich działań zapobiegawczych dalszemu zakażeniu. Sanepid także, wraz z władzami, apeluje do społeczności o zachowanie szczególnej ostrożności i przestrzeganie wszelkich zaleceń dotyczących bezpieczeństwa wody. F: Feliksek S: Sanepid F: Czołem, z tej strony Młodszy Redaktor Feliksek z Redakcji 4Life News. Czy miałabyś chwilę na udzielenie wywiadu? S: Jasne, z miłą chęcią odpowiem na Twoje pytania. F: Jakie dokładnie są wyniki badań przeprowadzonych przez inspektorat sanitarny w Los Santos, które doprowadziły do zamknięcia plaży? S: Wyniki naszych badań wykazywały znaczne przekroczenie dopuszczalnych norm pałeczki okrężnicy w wodzie kąpieliska na plaży Santa Maria w Los Santos. Konkretnie, stwierdziliśmy znaczną obecność Escherichia coli, co stanowi poważne zagrożenia dla zdrowia publicznego. Dlatego też zaleciliśmy natychmiastowe zamknięcie plaży dla bezpieczeństwa mieszkańców i turystów. F: Czy istnieją konkretne podejrzenia co do źródła zanieczyszczenia? Jakie działania podejmuje się w celu jego zlokalizowania i rozwiązania? S: Obecnie prowadzimy śledztwo w celu zidentyfikowania źródła kontaminacji. Istnieje podejrzenie, że główną przyczyną mogą być nielegalne lub nieprawidłowo działające odprowadzenia ścieków. W związku z tym nasze dalsze działania koncentrują się na przeprowadzeniu inspekcji kanalizacji w okolicy plaży oraz identyfikacji potencjalnych źródeł zanieczyszczenia. Dodatkowo przeprowadzamy analizy wody z różnych miejsc w okolicy, aby lepiej zrozumieć zakres problemu i podjąć odpowiednie kroki zaradcze. F: Jakie konsekwencje zdrowotne mogą wynikać z ekspozycji ciała ludzkiego na zanieczyszczoną wodę, zgodnie z Waszą analizą? S: Zgodnie z analizą przeprowadzoną przez służby sanitarno-epidemiologiczne, ekspozycja na zanieczyszczoną wodę może prowadzić do problemów zdrowotnych, w tym infekcji układu pokarmowego, skórnych i układu oddechowego. Bakteria Escherichia coli, która została wykryta w Los Santos, może spowodować poważne dolegliwości, takie jak biegunka, nudności, wymioty, gorączka i bóle brzucha. Dlatego też zalecamy tymczasowe wstrzymanie kąpania się na Santa Maria Beach. F: Jakie środki podejmuje miasto Los Santos, aby zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom i turystom, w związku z zamknięciem plaży? S: Miasto podejmuje szereg działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa w związku z zamknięciem kąpieliska i kontynuacją problemu zanieczyszczenia wody. Wprowadzone zostały ścisłe restrykcje dotyczące dostępu do plaży, informując społeczność o zagrożeniu i zalecając unikanie kontaktu z wodą morską. Dodatkowo intensyfikowane zostały wysiłki w celu zidentyfikowania źródła kontaminacji i podjęcia odpowiednich działań, takich jak modernizacja systemów kanalizacyjnych i zwiększenie kontroli jakości wody. Współpracujemy z lokalnymi władzami i innymi służbami, aby monitorować całą sytuację i zapewnić szybką reakcję na ewentualne zagrożenia dla zdrowia lub życia. F: Czy istnieją jakieś długoterminowe plany mające na celu poprawę jakości wody na plaży i zapobieżenie podobnym incydentom w przyszłości? S: Tak, zarówno miasto Los Santos, jak i inspektorat, aktywnie pracują nad planami długoterminowymi mającymi na celu poprawę jakości wody. Nasze plany, o których już po części wspomniałam, obejmują modernizację infrastruktury kanalizacyjnej, w tym budowę nowych oczyszczalni ścieków i poprawę sieci kanalizacyjnej w celu uniknięcia nielegalnego lub przypadkowego wycieku ścieków do wody morskiej. Ponadto, zamierzamy zintensyfikować nasze działania monitorowania, o czym również powiedziałam. Przeprowadzane będą regularne, częstsze niż wcześniej, kontrole. F: Dziękuję za poświęcenie swojego czasu. Miłego dnia! S: To ja dziękuję. Naszym celem, jako służbom bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego, jest zapewnienie, aby wszystkie kąpieliska wodne były bezpiecznym miejscem do rekreacji dla mieszkańców i turystów przez wiele lat. Przez to wydarzenie ucierpiały również poszczególne, znajdujące się blisko plaży, biznesy. O zdanie zapytaliśmy właściciela siłowni, obywatela miasta. Według niego, zamknięcie plaży miało negatywny wpływ na ruch w okolicy, spadek liczby klientów i utratę dochodów dla lokalnych przedsiębiorców. Dodał również, że istotne jest szybkie rozwiązanie problemu zanieczyszczenia, aby przywrócić normalne funkcjonowanie działalności gospodarczej w tej części miasta. Cały wywiad znajduje się pod zdjęciami. Zachęcamy do zaznajomienia się z jego treścią i przeczytania całości tekstu. F: Feliksek O: Obywatel F: Cześć! Masz chwilę na odpowiedzenie na parę pytań do mojego artykułu? O: Jasne, że mam. Pytaj śmiało. F: Jakie konkretnie skutki zamknięcia plaży miały dla Twojej siłowni i lokalnych działalności gospodarczych? O: Oj, no słuchaj... Zamknięcie plaży miało znaczący, powiedziałbym, wpływ na naszą siłownię. Co do reszty, spodziewałbym się, że podobnie. Nasza siłownia znajduje się w pobliżu plaży, więc logiczne jest, że duża ilość naszych klientów korzystała z naszych usług po treningu wstępnym na plaży lub podczas spaceru po wybrzeżu. Zamknięcie kąpieliska spowodowało drastyczny spadek liczby klientów, ponieważ wiele osób zdecydowało się zmniejszyć częstotliwość treningów lub zaprzestać korzystania z oferowanych przez nas usług, gdy nie mogą już łączyć wizyty na plaży z treningiem na siłowni. A niech te boi ludki... F: Zauważyłeś spadek liczby klientów. Jaki dokładnie? O: Tak, zdecydowanie spadek miał miejsce. Szacujemy, że utraciliśmy około 30% naszych stałych klientów, którzy wcześniej korzystali z naszych usług głównie po treningach na plaży. To znaczące straty dla naszego biznesu, ponieważ utrata tych klientów oznacza również spadek przychodów i dochodów. F: Czy podejmujesz jakieś dodatkowe działania, aby zrekompensować utratę klientów lub zmniejszyć wpływ zamknięcia plaży na Twój biznes? O: Tak, staramy się podejmować dodatkowe działania. Wprowadziliśmy nowe promocje i oferty specjalne, aby zachęcić nowych klientów i przywrócić część utraconej liczby. Organizujemy również specjalne wydarzenia fitness i zajęcia, aby przyciągnąć nowe twarze i zatrzymać obecnych. Ponadto, pracujemy nad rozbudową naszej oferty treningowej, aby dostosować się do potrzeb klientów, którzy szukają alternatywnych sposobów na aktywność fizyczną. F: Jakie są Twoje oczekiwania co do dalszego rozwoju sytuacji i ewentualnego ponownego otwarcia plaży? Podejmujesz jakieś działania na przyszłość? O: Nasze oczekiwania są pozytywne, ale zdajemy sobie sprawę, że może to potrwać pewien czas. Podejmujemy wszelkie możliwe działania, aby przygotować się na otwarcie plaży i przywrócenie naszego biznesu do pełnej aktywności. Monitorujemy bieżącą sytuację, utrzymujemy kontakt z sanepidem oraz dostosowujemy naszą strategię marketingową i operacyjną, by być gotowymi na ewentualne zmiany i nowe wyzwania. F: Czy otrzymałeś jakiekolwiek wsparcie lub informacje od lokalnych władz, lub innych instytucji? Jeżeli tak, jak wpłynęło to na Twoją działalność? O: Tak, otrzymaliśmy aktualne informacje na temat postępu prac nad poprawą jakości wody i ewentualnego ponownego otwarcia plaży, co pozwoliło nam lepiej planować nasze działania marketingowe. Ponadto, otrzymaliśmy informacje na temat dostępnych programów wsparcia finansowego dla lokalnych przedsiębiorców. Pomogło to nam przetrwać ten trudny okres. Jednakże nadal czekamy na dalsze konkretne wsparcie i środki pomocowe, aby zapewnić przetrwanie naszej siłowni w obliczu możliwego długotrwałego zamknięcia plaży. F: Jak oceniasz reakcję lokalnej społeczności na zamknięcie plaży i czy otrzymałeś od niej jakiekolwiek wsparcie? O: Ogólnie rzecz biorąc, lokalna społeczność wykazała zrozumienie i wsparcie wobec naszej sytuacji. Wielu naszych stałych klientów wyraziło zrozumienie dla konieczności podjęcia określonych środków ostrożności w celu zapobieżenia ewentualnym zagrożeniom dla zdrowia związanym z zanieczyszczonym kąpieliskiem. Ponadto, wielu mieszkańców wyraziło swoje poparcie dla naszego biznesu, odwiedzając nas regularnie i zachęcając innych do korzystania z naszych usług. Co więcej, otrzymaliśmy wsparcie od lokalnych przedsiębiorców. Wymieniliśmy się kontaktami i przez to wymieniamy się uzyskanymi informacjami. F: Życzę powodzenia w prowadzeniu biznesu w tak trudnych chwilach. Miejmy nadzieję, że sytuacja szybko minie. O: Ja też mam taką nadzieję, byku. No nic, pora na mnie. Dzięki za wywiad. Trzymaj się, mordeczko. Dziękuję wszystkim za zapoznanie się z materiałem. Przyznam szczerze, że ostatnio czuję wenę. Może przez przejściową chorobę, może po prostu. W każdym razie dziękuję jeszcze raz i zachęcam do pozostawienia komentarza lub reakcji. Życzę wszystkim spokojnej zbliżającej się sesji egzaminacyjnej i przede wszystkim zdrowia. Pozdrawiam serdecznie! Autoryzował: @Mlonskyy
  12. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  13. Czołem wszystkim! Z tej strony ponownie Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News! Tym razem przychodzę do Was ze wciągającym i ciekawym artykułem na temat śmiertelnego wypadku z kopalni w hrabstwie Whetstone. Zapraszam do zapoznania się z jego treścią i pozostawienia po sobie jakiegoś śladu. W hrabstwie Whetstone, czyli spokojnej części stanu San Andreas, miała miejsce tragiczna śmierć jednego z pracowników administracyjnych miejscowej kopalni znajdującej się niedaleko miejscowości Angel Pine. Okoliczności tego zdarzenia oraz jego wpływ na społeczność lokalną są niezaprzeczalnie poważne i wymagają głębszej analizy. Kopalnia w hrabstwie Whetstone od lat była kluczowym elementem gospodarczym tego regionu. Zatrudniająca dziesiątki, a nawet setki lub tysiące, mieszkańców całego stanu oraz lokalnej społeczności, przyczyniała się do utrzymania stabilności finansowej wielu rodzin i ich dzieci. Jednakże okropny wypadek, który tam miał miejsce, przerwał tę codzienność, przynosząc za sobą nieprzerwany emocjonalny ból i smutek spowodowany stratą i cierpieniem. W dniu 10 maja bieżącego roku jedna z pracowniczek administracyjnych, której imię i nazwisko zostały utajone w celu ochrony prywatności oraz okazania szacunku dla rodziny zmarłej, zeszła szybem do dołu kopalni, aby poinformować górników o zbliżającym się zakończeniu ich zmiany. Niestety, gdy na zegarku wybijała godzina 18:45, los stał się dla owej osoby nieubłagany — kiedy ta chwytała za megafon, kawałek kamienia oderwał się i spadł na nią, powodując niemalże śmierć na miejscu. To tragiczne wydarzenie bezpośrednio wstrząsnęło nie tylko bezpośrednio zaangażowanymi, ale również całą społecznością kopalni. Ofiara doświadczyła tragicznego zdarzenia, które wydaje się wynikiem niefortunnego przypadku lub nieprzewidywalnych okoliczności, prowadząc do jej śmierci. Aby lepiej zrozumieć przebieg zdarzeń, przeprowadziliśmy wywiad z jednym z górników, który był naocznym świadkiem tego tragicznego wypadku. Treść wywiadu znajduje się poniżej zdjęcia. Z tego miejsca chcielibyśmy również zaznaczyć, że wszystkie użyte w niniejszym artykule zdjęcia zostały wykonane kilka godzin po incydencie, gdyż na miejscu wypadku nie był obecny żaden reporter naszej redakcji. Zachęcamy do zobrazowania tego, jak wypadek mógł wyglądać, samemu. F: Feliksek Ś: Świadek F: Dziękujemy za poświęcony czas. Czy mógłbyś opowiedzieć nam, co dokładnie widziałeś w dniu wypadku? Ś: Oczywiście. Pracowałem wtedy na jednym z niższych poziomów naszej kopalni. Widziałem, jak ofiara, która była jednocześnie jedną z najmilszych pracowniczek całego biura, zeszła szybem — jak zawsze, aby powiadomić nas o zbliżającym się końcu zmiany. Niestety, wtedy to się stało. Usłyszałem głośny huk, a gdy spojrzałem w dół, zobaczyłem, że kawałek skały spadł na nią. Byłem w totalnym szoku. F: Jak to zdarzenie wpłynęło na pozostałych pracowników kopalni i całą Waszą pracowniczą społeczność? Ś: To był straszny dzień dla nas wszystkich. Straciliśmy nie tylko wspaniałą koleżankę z pracy, ale też empatyczną i niezwykle wspierającą przyjaciółkę. To pokazało nam, jak nieprzewidywalne i niebezpieczne może być nasze środowisko pracy oraz jak bardzo krótkie może być życie, dlatego też należy się z niego cieszyć każdego dnia. F: Czy władze kopalni robią coś z zaistniałą sytuacją, np. zapewniając dodatkowe środki BHP? Ś: Jasne, że tak. To standardowe protokoły, które muszą zostać wdrożone podczas tego typu sytuacji. Co więcej, zostały zamówione dodatkowe zabezpieczenia wszystkich kondygnacji i umocnień tuneli. Jesteśmy pewni, że to pomoże nam w zapewnieniu bezpiecznego miejsca pracy. F: Innymi słowy, jesteś świadomy, że kopalnia posiada ustalone procedury ratownicze w przypadku takich wypadków? Ś: Tak, kopalnia ma swoje procedury ratownicze w przypadku wypadków zdarzających się w miejscu pracy. Jest to również część naszego szkolenia bezpieczeństwa. Kiedy coś się stanie, wszyscy wiemy, jak zareagować oraz jak zapewnić bezpieczeństwo i pomoc zarówno innym pracownikom, jak i osobom poszkodowanym. F: Uważasz, że istniejące procedury ratownicze są wystarczający, aby zapobiec podobnym tragediom, czy może istnieje potrzeba wprowadzenia nowych środków? Ś: Procedury ratownicze są dobrze znane i respektowane przez wszystkich w kopalni. Jednakże, w świetle tego wypadku, możliwe, że należy przeanalizować, czy są one wystarczająco skuteczne, aby zapobiec tego typu sytuacjom w przyszłości. Władze kopalni powinny podjąć dodatkowe środki, aby zapewnić jeszcze większe bezpieczeństwo pracowników. Możemy potrzebować lepszego nadzoru nad wydobyciem, regularnych przeglądów infrastruktury kopalni oraz dodatkowych szkoleń w zakresie BHP. F: Czy takie sytuacje miały wcześniej miejsce? Czy zdarzały się podobne śmiertelne wypadki? Ś: Nie jestem w stu procentach pewien, czy dokładnie takie same wypadki miały miejsce wcześniej, bo w kopalni pracuję od niedawna. Mogło się jednak wydarzyć, że kopalnia doświadczyła podobnych sytuacji w przeszłości, chociaż nie mogę teraz tego potwierdzić. Z tego, co pamiętam od czasu zatrudnienia, nie mieliśmy podobnych wypadków. Oczywiście, zdarzały się różne incydenty, ale niczego podobnego do tej tragedii, którą widziałem, nie przypominam sobie. F: Czy chciałbyś jeszcze dodać coś od siebie? Ś: Tak. Ważne jest, aby każdy zarówno górnik, jak i pracownik administracyjny lub biurowy, był świadomy ryzyka związanego z pracą w kopalni i wiedział, jak odpowiednio reagować na sytuacje awaryjne. Możemy potrzebować regularnych przypomnień i szkoleń w tej kwestii, jak już wspominałem, aby przygotować wszystkich na wszelkie ewentualności. F: Dziękuję za udzielony wywiad. Trzymaj się. Ś: To ja dziękuję. Mam nadzieję, że zdołałem jakoś ukazać, co miało miejsce tamtego wieczoru. Po wypadku natychmiast wezwana została pomoc ratownicza i ofiara została przetransportowana do szpitala w San Fierro, gdzie próbowano uratować jej życie. Przeprowadziliśmy wywiad z jednym z pracowników szpitala, to jest pracownikiem opieki zdrowotnej, do którego zakresu obowiązków tamtego dnia należały pomoc i nadzór nad zdrowiem i życiem osoby poszkodowanej. Poznajmy więcej szczegółów na temat opieki nad poszkodowaną oraz urazów, których doznała w wypadku. F: Feliksek P: Pracownik F: Dziękujemy za udzielenie nam swojego czasu. Czy mógłbyś opowiedzieć nam o stanie, w jakim przyjęto pracowniczkę biura? P: Kobieta została przewieziona do nas w krytycznym stanie zdrowia. Miała ciężkie obrażenia głowy i wewnętrzne krwotoki. Natychmiast przystąpiliśmy do działań ratunkowych mających na celu uratowanie jej życia, ale niestety jej stan był bardzo zły. F: Jakie dokładnie kroki podjęliście, aby uratować życie ofiary? P: Wykonaliśmy wszystko, co było w naszej mocy. Przeprowadziliśmy operację, aby zatrzymać wewnętrzne krwotoki i usunąć fragmenty skały z jej ciała, a także stabilizację pacjentki. Niestety, jej obrażenia okazały się zbyt poważne, i mimo naszych starań, nie udało się jej uratować. F: Czy w trakcie leczenia pacjentki pojawiły się jakiekolwiek powikłania, które mogły wpłynąć na jej stan zdrowia? P: Podczas leczenia pojawiły się powikłania związane z ciężkością jej urazów, jednakże personel medyczny podejmował odpowiednie środki w celu ich kontrolowania. Działania podejmowane przez nasz personel były skoordynowane i szybkie, jednak zarówno stan ofiary, jak i powikłania, które wystąpiły w trakcie jej leczenia, okazały się zbyt drastyczne i nagłe, co wpłynęło na skuteczność naszych działań. F: Jak oceniasz efektywność działań podjętych przez personel medyczny w walce o życie ofiary? P: Zrobiliśmy wszystko, aby zapewnić odpowiednią opiekę zgodną z jej potrzebami i stanem zdrowia. Posiadamy specjalistyczny personel oraz zasoby, aby radzić sobie z przypadkami, takimi jak ten, włączając w to oddziały intensywnej terapii oraz chirurgiczne. F: Jakie działania podjęto, aby wesprzeć rodzinę ofiary podczas jej pobytu w szpitalu? P: Podjęliśmy wszelkie możliwe działania, by wesprzeć rodzinę ofiary w tym trudnym czasie. Zapewniliśmy im wsparcie emocjonalne, a także przekazywaliśmy na bieżąco wszystkie informacje na temat stanu zdrowia bliskiej. F: Czy po zakończeniu leczenia podjęto jakieś działania celem zbadania przyczyn wypadku lub poprawy procedur ratowniczych w przypadku podobnych incydentów w przyszłości? P: Po zakończeniu leczenia przeprowadziliśmy analizę wypadku, aby zidentyfikować przyczyny wypadku oraz ewentualne obszary, które mogą wymagać poprawy w naszych procedurach ratowniczych i opieki nad pacjentami w przyszłości. Dokładnie tak, jak robimy za każdym razem. F: Dziękuję, panie doktorze. Jest pan niezwykle pomocny. Bardzo dziękuję za udział w wywiadzie. P: To ja dziękuję. Mam nadzieje, że w jakiś sposób pomogłem. To w końcu moje zadanie jako pracownika opieki zdrowotnej. Dziękuję, że poświęciliście swój czas na zapoznanie się z treścią mojego artykułu. Należy pamiętać, że kopalnie są miejscami pracy pełnymi ryzyka, gdzie nawet najdrobniejsze zaniedbanie może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Mając to na uwadze, zachęcam do komentowania i reagowania pod moim materiałem. Pozdrawiam! Autoryzował: @Mlonskyy
  14. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  15. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  16. 3 rok, Prawo (aktualnie na dziekance do października) i 1 rok, Kulturoznawstwo. UMCS, Lublin. Niestety nie. Ha, ha.
  17. Witajcie, szanowni Czytelnicy! Melduję się ponownie do służby! Z tej strony Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News. Dzisiaj przychodzę do Was z materiałem skierowanym raczej do nowszych, ale może i starszych, użytkowników naszego serwerowego łącza. Chcę zobrazować, co i gdzie można przygotować lub zrobić, a także gdzie znajdują się jakie prace, przydatne miejsca i inne. Owy artykuł jest początkiem dłuższej serii, którą przygotowuje już od kilku dni i w której przedstawię po kolei wszystkie miejscowości (większe i mniejsze) w naszym przepięknym stanie San Andreas. Dzisiaj: Palomino Creek, Red County. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z całością! Miłej lektury! Opowiadając o tym malowniczym miasteczku, warto najpierw zacząć od wspomnienia o otaczającym je środowisku i terenie, czyli samym hrabstwie Red County. Ten, według mnie najpiękniejszy, okręg administracyjny całego stanu San Andreas znajdujący się w środkowowschodniej części mapy, jest drugą pod względem poziomu zalesienia doliną. Znajdziemy w niej przeróżne wzniesienia (Hanky Panky Point, Hilltop Farm, The Panopticon), skały (Fern Ridge, North Rock, Fisher's Lagoon) oraz farmy (Blueberry Acres, Hilltop Farm). Na terenie hrabstwa znajdziemy także aż cztery miasteczka (Palomino Creek, Montgomery, Blueberry, Dillimore) oraz jedną wieś (Hampton Barns). Red County jest w większości obszarem wiejskim. Jak się okazuje, Red County miało być odwzorowaniem hrabstwa Orange ze stanu Kalifornia, Stany Zjednoczone należącego do obszaru metropolitarnego Los Angeles. Skoro sprawę samego hrabstwa już rozwiązaliśmy, przejdźmy do naszego Bakersfield. Ktoś mógłby mnie tu zatrzymać i zapytać: „Ale jak to? Czemu Bakersfield? Przecież dopiero co mówiliśmy o Palomino Creek...”. Ja odpowiadam: tak, to prawda. Mówiliśmy o Palomino Creek, jednakże jest ono wzorowane właśnie na tej realnej osadzie z już wspomnianego dzisiaj stanu Kalifornia. Wskazują nam to położone wokół miejsca farmy i rzeka przepływająca niemalże w samym mieście. Rzeka, warto nadmienić, również mająca swój oryginalny pierwowzór: Kern River (nazwana po hrabstwie, w którym znajduje się Bakersfield, czyli hrabstwie Kern). Palomino Creek, w skrócie PC, to największe miasteczko w całym Red County. W oryginalnej wersji gry było także najbardziej zaludnionym spośród pozostałych w hrabstwie miasteczek. Nic dziwnego, skoro faktycznie jest ono niesamowicie piękne. W Palomino Creek bez wątpienia odnajdziemy wiele przydatnych dla normalnego, ale równocześnie ciekawskiego, gracza serwera rzeczy i wartych zapamiętania miejscówek. W tym artykule wyliczymy sobie wszystkie te miejsca i rzeczy. Naszą wyliczankę rozpoczniemy sobie od miejsc znajdujących się tylko i wyłącznie na serwerze (dzięki naszej ekipie deweloperskiej oraz ekipie serwera, w szczególności administracji RCON), a następnie, spokojnym krokiem, przejdziemy do budynków pochodzących z pierwotnego wydania gry GTA: SA (głównie sklepów, ale nie tylko). Tak więc, skoro zapoznaliśmy się już z małym planem artykułu, zacznijmy od opisania rzeczy korzystniejszych raczej dla obeznanych „motoryzacyjnie” użytkowników, czyli warsztatu pozwalającego na modyfikację swojego pojazdu (tuningu niestandardowego) oraz najzwyklejszego w świecie mechanika samochodowego. 28 grudnia ubiegłego roku zarządcy serwera wraz z grupą deweloperów postanowili dodać w PC nowy warsztat tuningu niestandardowego. Była to decyzja z pewnością krytykowana przez niektórych, jednak ostatecznie — z pewnością zdecydowana i potrzebna. Jakby nie patrzeć, najbliższa osoba mogąca udoskonalić nam auto z wykorzystaniem naszych pieniędzy znajdowała się dopiero w Blueberry, na Blueberry Island lub w Los Santos. Właściciel warsztatu ma możliwość montażu zarówno dowolnego tuningu mechanicznego, jak i niestandardowych tuningów opartych na komponentach oraz wszystkich modeli felg. Praktycznie w środku miasta znajduje się również mechanik samochodowy. Z racji tego, że w samej miejscowości nie pojawia się raczej więcej użytkowników posiadających swoje własne cztery koła, serwis samochodowy wyposażony jest tylko w jedno stanowisko naprawcze. Podobną co do wcześniejszego akapitu logiką (iż mało ludzi mieszka/przejeżdża przez całą osadę) można byłoby się posłużyć, mówiąc także o znajdujących się na tym obszarze pracach dorywczych, gdyż znajdziemy ich tylko dwie. Jedna z nich, sweepery, jest trochę mało dobrze płatna, bardzo monotonna i znajdująca swoje „miejsca pracy” w wielu miejscach na całej mapie (przez co nie jest trudna do odnalezienia). Z kolei jej „pobratymiec” — czyli w skrócie nurek — jest zdecydowanie bardziej opłacalny dla graczy. Dla osób, które nie wiedzą, praca nurka opiera się na pływaniu łodzią po wszystkich wodach stanowych i wyławianiu z nich odpadów chemicznych przez umocowanie na nich boi pozwalającej na podniesienie obiektu z dna. Zaraz po wyłowieniu przedmiotu możemy liczyć (w zależności od posiadanego poziomu pracy) na wypłatę w granicach 150-300 PLN (w gotówce). Skoro jesteśmy przy temacie połowu, warto wspomnieć o tym, że nasi reporterzy, podczas zbierania materiałów dotyczących Palomino Creek, natknęli się na jednego z mieszkańców terenu znajdującego się niedaleko Fisher's Lagoon — tamtejszego rybaka, z którym postanowili nakręcić wywiad. „Tubylec”, jeśli można go w ten sposób nazwać, został zapytany między innymi o warunki i jakość miasta, swoje dotychczasowe przeżycia i doświadczenia oraz historię, dzięki której znalazł się na tym pomniejszym terenie (zarówno połowu, jak i osady). Poopowiadał nam również niektóre historyjki ze swojego życia, jeszcze z czasów, kiedy nie mieszkał się w Palomino Creek, a innej, oddalonej kilkanaście tysięcy kilometrów na północ od niego, „betonowej dżungli”. Treść wywiadu można odnaleźć w akapicie, zaraz po zdjęciach pracy nurka i plaży. Zapraszamy do zapoznania się z tekstem! F: Feliksek M: Moe „Morski” McGraw F: Witam, z tej strony Młodszy Redaktor Feliksek z Redakcji 4Life News. Czy mógłbym Ci zadać parę pytań? M: Hej! Oczywiście, z miłą chęcią odpowiem Ci na Twoje pytania, Ty ciekawski urwisie. F: Jakim trafem znalazłeś się w malowniczym miasteczku Palomino Creek? M: Otóż, historia mojego przybycia do Palomino Creek jest dość ciekawa. W zasadzie był to przypadek — szukałem spokojnego miejsca do życia i pracy, a kiedy zupełnym przypadkiem wpadłem do tego uroczego miasteczka, od razu wiedziałem, że to jest właśnie to. Być może było to szczęście, ale teraz nie wyobrażam sobie innego miejsca zamieszkania. F: Czy mógłbyś nam opowiedzieć trochę o jakości życia w Palomino Creek? Co sprawia, że to miasteczko jest dla Ciebie takie wyjątkowe? M: Oczywiście! Palomino Creek to istna oaza spokoju. Klimatyczne uliczki, przyjaźni mieszkańcy, i co najważniejsze — otoczenie natury! Z jednej strony mamy piękne lasy i wzniesienia, a z drugiej pomniejszy zbiornik wodny połączony z otwartym morzem, co sprawia, że życie tutaj jest nie tylko komfortowe, ale też pełne możliwości dla miłośników przyrody i aktywności na świeżym powietrzu, takich jak ja. F: Z pewnością miałeś okazję doświadczyć wielu rzeczy podczas swojego pobytu w Palomino. Podzielisz się z nami swoimi przeżyciami? M: Och, nie brakuje tu wyjątkowych chwil! Na przykład raz złowiłem rybę tak wielką, że aż trudno w to uwierzyć — prawdziwe trofeum! Oprócz tego, co sprawia, że Palomino Creek, czy też „The Creek”, jak lubię go nazywać, jest wyjątkowe, to atmosfera tego miejsca. Zawsze jest coś do zrobienia, a ludzie są niezwykle pomocni i przyjaźni. F: Czy zdarzyło Ci się poznać jakieś interesujące historie związane z Palomino Creek? Może jakaś legenda lub ciekawa opowieść od mieszkańców? M: Och, w Palomino Creek pełno jest ciekawych historii! Jedna z moich ulubionych powieści to ta o tajemniczym zakątku w górach, gdzie rzekomo ukryto skarb. Wiem, brzmi to, jak coś prosto z książki przygód dla dzieci, ale wiele osób twierdzi, że widziały tajemnicze światła w nocy. Kto wie, może kiedyś uda mi się to dogłębnie zbadać i odnajdę ten zakichany skarb! Ha, ha! F: Zanim trafiłeś do tego niesamowitego miasteczka, jakie życie prowadziłeś? Czy możesz nam opowiedzieć trochę o swojej przeszłości? M: Oczywiście, z przyjemnością odpowiem! Byłem mechanikiem w jednym z większych warsztatów samochodowych poza tym stanem, ale mimo licznych sukcesów zawodowych, czułem się zagubiony w całym tym zgiełku i wiecznym pośpiechu. Nie wspominając już w ogóle o fakcie, że przez pomoc swojemu wnukowi, ponieważ zniszczyła mu się lampa, spadłem z drabiny i tragicznie zniekształciłem na stałe swoją prawą nogę. Jest to także powód mojego utykania. Potrzebowałem zmiany, czegoś spokojniejszego, i to właśnie znalazłem w Palomino Creek. F: Dziękuję Ci, Moe „Morski” McGraw, za podzielenie się swoimi doświadczeniami i historiami z Palomino Creek. To było niezwykle interesujące! M: Również dziękuję za rozmowę! Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję, koniecznie odwiedźcie Palomino Creek — gwarantuję, że nie pożałujecie! W tym fantastycznym miejscu doszukamy się także wielu innych atrakcji. Przy jednej z głównych ulic znajduje się budynek, w którym dokonamy wszystkich ważniejszych transakcji pieniężnych — bank. Jest jednym z niewielu miejsc na mapie, w których możemy np. wykonać przelew do gracza, który znajduje się za daleko (nie w obrębie komendy „/dajkase”) lub w ogóle niebędących na serwerze (dokonując wpłaty na ich numer PID). Sama lokalizacja została pięknie zrobiona przez nasz utalentowany zespół edytorów mapy, dlatego warto się tam pojawić nie tylko po to, aby „bawić się” swoimi pieniędzmi, ale także docenić to, jak ktoś musiał napracować się na to, żebyśmy mieli na serwerze ładniej i łatwiej. Przy banku widać także, ustawione w równym rzędzie i oczekujące na odpowiedniego gracza chcącego się przejechać, pojazdy publiczne (rowery typu BMX). Niedaleko pracy nurka możemy namierzyć płatny parking dla samochodów, a przy nim także lądowisko dla helikopterów z dwoma miejscami: dla graczy i dla frakcji Transport of San Andreas wykonującej odpłatne podróże lotnicze (w ramach taksówki). Na wspomnianym lądowisku, w odróżnieniu od parkingu, nie obowiązują żadne opłaty i gracz pozostawiający tam swoją maszynę nie ma powodu do obawiania się o to, że zabiorą mu pojazd za nieopłacenie krótkiego postoju. Uwagę warto również zwrócić na fakt, iż na parkingu dla samochodów obowiązują standardowe opłaty — dokładnie takie same, jak na reszcie parkingów na mapie stanu San Andreas (z możliwością opłacenia swojego parkingu do 300 minut). Biletowany postój gwarantują nam aż czterdzieści cztery miejsca (po sześć na lewo i prawo od wjazdu, po siedem na lewo i prawo w środku i osiemnaście na końcu). Pomijając wszystkie wymienione już lokacje, Palomino Creek oferuje nam sporo atrakcji niemających celów komercyjnych czy też zarobkowych. Mowa o miejscówkach, które mogą zostać wykorzystane przez ciekawskich do nagrania jakichś filmów lub innych materiałów zabawowych. Na głównej ulicy wjazdowej do miasteczka można odszukać dość spory budynek, do którego można wejść bez potrzeby teleportacji. Ta opuszczona restauracja (Palomino Creek Diner) może posłużyć do wielu spotkań, nagrywek lub akcji typu role-play (zob. zdjęcia poniżej). Takim głowom może także przydać się wiedza o innym miejscu, niedaleko mechanika. Niewielki cmentarzyk z otworzonym nagrobkiem, bo o nim mowa, znajdujący się niedaleko Drive-Thru Confessions Church, również wydaje się przydatnym punktem nagraniowym do filmów gatunków horror, dreszczowiec czy kryminał. Co do lokacji pochodzących z podstawowej edycji Grand Theft Auto: San Andreas, możemy ich znaleźć kilka (zob. dwa zdjęcia poniżej): Ammu-Nation (lokal sieci sklepów sprzedających broń), Bub's Hardware (sieć sklepów z narzędziami), Dick's Sounds Stereo (sieć sklepów sprzedających płyty muzyczne, winyle), Discount Furniture (sklep meblarski/stolarski), Drive-Thru Confessions Church (kościół z cmentarzykiem), Dry Cleaning (sieć pralni chemicznych), General Store (supermarket), Jazz Mags (sklep muzyczny), PayDay Loans (firma świadcząca usługi finansowe/pożyczkowe), The Well Stacked Pizza Co. (duża sieć restauracji typu fast food; na serwerze posiadamy również możliwość wejścia do lokacji, która w środku okazuje się restauracją Burger Shot), a także Raimi Realty (agencja nieruchomości). Nasi reporterzy przeprowadzili także wywiad z jednym z właścicieli sklepów obecny poniżej. F: Feliksek H: Harold Raimi F: Witaj, Haroldzie Raimi! Dziękuję, że znalazłeś czas na udzielenie nam wywiadu. Jestem Młodszy Redaktor Feliksek, rozmawialiśmy już. H: Część, dziękuję za zaproszenie. Chętnie odpowiem na parę Twoich pytań. Pytaj śmiało. F: Możesz nam powiedzieć, dlaczego zdecydowałeś się sprzedać swój lokal w Palomino Creek? Co doprowadziło do podjęcia takiej decyzji? H: Decyzja o sprzedaży tego lokalnego biura Raimi Realty w Palomino Creek była dla mnie trudna, ale niestety konieczna. W związku z osobistymi zmianami i nowymi priorytetami życiowymi postanowiłem skupić się na innych obszarach naszej działalności, a także innych terenach naszego stanu. F: Czy mógłbyś powiedzieć nam więcej o tych osobistych zmianach i nowych priorytetach, które skłoniły Cię do podjęcia tej decyzji? H: Oczywiście. Moja rodzina i ja zdecydowaliśmy się przeprowadzić do innego miasta, które lepiej odpowiada naszym obecnym potrzebom i planom na przyszłość. Chociaż żal opuszczać Palomino Creek, ja jestem pewien, że ta decyzja przyniesie nam wiele korzyści. F: Czy aktualnie mieszkasz w Palomino Creek, czy już przeprowadziłeś się do nowego miasta? H: Aktualnie jeszcze zamieszkuję w Palomino Creek, ale planujemy przeprowadzkę w najbliższych miesiącach. Chcemy upewnić się, że wszystko jest odpowiednio zorganizowane, zanim opuścimy to urocze miasteczko. F: Czy prowadzisz jeszcze jakieś inne biznesy w Palomino Creek, poza wspomnianą agencją nieruchomości? H: Tak, obok agencji nieruchomości prowadzę także kilka innych biznesów w Palomino Creek, głównie związanych z sektorem usługowym. Jednak z racji przeprowadzki, będę stopniowo wycofywał się z tych przedsięwzięć lub przekazywał władanie nam nimi innym osobom. F: Jakie są Twoje plany na przyszłość, po sprzedaży biura i opuszczeniu miasteczka Palomino Creek? H: Moje priorytety będą się teraz skupiały na adaptacji do nowego życia i środowiska. Zarówno dla mnie, jak i dla mojej rodziny. Poza tym zamierzam również skupić się na rozwoju innych aspektów mojej kariery zawodowej, a nie tylko kariery moich biznesów. Chciałbym także poświęcić trochę więcej czasu bliskim. F: Dziękuję za udzielenie nam tych informacji. Życzę powodzenia w nowych przedsięwzięciach i życiu w nowym miejscu! H: Bardzo dziękuję za rozmowę i wsparcie. Jestem pewien, że ja i moja rodzina poradzimy sobie z nowymi wyzwaniami, a nadchodzące zmiany będą korzystne. Bardzo dziękuję za zapoznanie się z powyższym materiałem! Nadal nie jestem w stanie uwierzyć, że ponownie pokazałem się w naszej serwerowej redakcji, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że aktualnie studiuję dwa kierunki. Mam wrażenie, że przykład mojej osoby pokazuje, że swój czas można jednak dobrze zorganizować, a tym samym poświęcić go (chociaż odrobinkę) swoim zainteresowaniom i pewnego rodzaju odpoczynkowi. Wierzę, że artykuł przypadł Wam do gustu i dowiedzieliście się czegoś nowego. Zachęcam do śledzenia dalszych materiałów z tej serii, a także całej mojej twórczości. Zachęcam do reagowania i komentowania! Mam nadzieję, że do usłyszenia wkrótce! Autoryzował: @Mlonskyy
  18. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  19. Witajcie, drodzy Czytelnicy! Witam po dłuższej, bo prawie trzyletniej, przerwie od pracy redakcyjnej, jak i serwera. Z tej strony Młodszy Redaktor @Feliksek z Redakcji 4Life News. Chciałbym Was zaprosić do gorącej informacji (tak, jest to dosłowne tłumaczenie zwrotu „hot news”; celowy błąd) na temat wczorajszego ataku na serwer. Jak można spodziewać się po samym tytule poniższego tekstu, akcja była krótka, bo reakcja naszej wspaniałej administracji była szybka i niezwykle skuteczna. Nic dodać, nic ująć, kochani. Zapraszam do lektury i mam nadzieję, że zachęcę do ponownego śledzenia mojej twórczości! Wczoraj, 5 maja bieżącego roku, na serwerze wydarzyła się sytuacja niesłychana i dość rzadka. W godzinach popołudniowych i wieczornych, kiedy gracze logowali się na serwer, aby odpocząć po długim dniu, czyli od około 18:30 do mniej więcej 19:30, doszło do ataku na serwer. Wszystko wywołało falę paniki wśród znajdujących się na serwerze graczy, którzy mimo intensywnej pracy administracji, która miała na celu odwrócić niepożądane działania, i tak znalazły się osoby, którym to wszystko przeszkadzało. Nasi reporterzy, dzięki pracy na miejscu i w terenie, zdołali uchwycić pewne zachowania na kamerze. Wszystkie ujęcia znajdują się na zdjęciach. Zachęcamy do zapoznania się z tymi obrazkami, gdyż w niektórych momentach mogą wydawać się komiczne. Atak, spowodowany przez jakiegoś nieznajomego oprawcę, doprowadził między innymi do: podpalenia się i zniszczenia samochodów, pęknięcia w nich opon oraz spowodowania efektów podobnych do eksplozji pojazdów. Wszystko to wpłynęło na fakt, iż gracze nie mogli już więcej poruszać się swoimi samochodami, gdyż nie mogli do nich nawet wsiąść, używając przycisku „F” na swoich klawiaturach komputerowych. W tak zwanym między czasie administracja skrupulatnie pracowała nad opanowaniem sytuacji i zrobieniem wszystkiego, co w ich mocy, aby odwrócić wszystkie niepożądane zdarzenia. Jeden z członków naszej serwerowej ekipy próbował nawet zobaczyć, czy teleportowanie auta do przechowalni pojazdów w jakikolwiek sposób przyniesie pozytywny efekt. Niestety, okazało się, że nie. Pojazdy nadal posiadały tzw. kapcie i niezdatne były do właściwej jazdy po drogach publicznych. Co więcej, podczas całego godzinnego wydarzenia, jeden z naszych redaktorów wdał się w dyskusję z owym członkiem ekipy. Z rozmowy wyciągnął tylko urywek, który wskazywał na fakt, że „naprawa wszystkich pojazdów przez graczy mogłaby spowodować wielką inflację, obciążając maleńkie majątki użytkowników, chcąc, chociażby, założyć sobie nowe koła do swojej bryki”. Nasz pracownik zdołał zobrazować także próby naprawy sytuacji przez administratora. Niestety, w rezultacie ataku, zniszczeniu uległ także nasz redakcyjny Newsvan (szczęśliwa szóstka), przez co reporter znajdujący się na miejscu nie mógł ująć wszystkiego, co miało miejsce. Nie zawiódł się jednak na wsparciu od strony użytkowników, ponieważ sami chcieli pojawić się na fotografiach i pokazać, co dokładnie stało się z ich majątkiem, między innymi prowadząc naszych pracowników za swoimi plecami i zachęcając do wykonania dobrych zdjęć. Przedstawiciel administracji, po wskazaniu swoim narzędziem przypominającym aż do bólu kości suszarkę używaną przez funkcjonariuszy policji, poinformował także o tym, że wszystkie silniki pojazdów znajdujących się na mapie, w których znajdował się jakikolwiek gracz, zamieniły stan swojego silnika na okrągłe zero procent. Z pewnością była to informacja przykra dla wszystkich fanów motoryzacji, jak i graczy niecierpliwiących i martwiących się o swój własny majątek. Na szczęście, co za chwilę wykażemy, nie byli oni jedynymi ofiarami działań. Ucierpiały także inne pojazdy, w których tak naprawdę nie znajdowała się żadna osoba — ponieważ nie mogła, jeżeli nie była członkiem administracji naszego serwerowego łącza. Co było kuriozalne, pojazdy paliły się dopiero po tym, jak ktoś dotknął je swoją postacią. W innym przypadku były tylko zniszczone wizualnie, bez płomieni „buchających” spod maski auta. Na ochronę nie mogły także liczyć maszyny znajdujące się w salonach samochodowych. Wszystkie uległy poważnym obrażeniom, stojąc w płomieniach, ale nadal pozostawiając decyzję graczom — zakupić w takim stanie pojazd (bo możliwość taka nadal była), czy jednak odczekać nie wiadomo ile czasu, i dopiero wtedy to zrobić? Oczywiście gracze na tamten moment nie mieli zielonego pojęcia, że wszystko tylko w ciągu godziny zostanie naprawione i wrócone do pierwotnego stanu faktycznego. Wszyscy mogli już po wszystkim liczyć na wsparcie od strony administracji i naprawę wszystkich znajdujących się na mapie pojazdów. Ponadto, po tym, jak serwer wrócił do normy, gracze jakby zapomnieli o całym zajściu i jak gdyby nigdy nic wrócili do swoich wcześniejszych zajęć i zainteresowań. Tak, jak dziwne było to zjawisko, to było jednak w pełni zrozumiałe — nikt raczej nie chciałby zapamiętać tak okropnego zdarzenia na dłużej. Podsumowując, serwer co prawda uległ dość potężnemu atakowi, jednak tak naprawdę tylko na moment, bo wszystko wróciło do swojej pierwotnej formy. Patrząc na całe zajście z szerszego punktu widzenia, gracze, którzy nie byli na serwerze podczas całego wydarzenia, tak naprawdę mogli nawet nie wiedzieć, że coś się zdarzyło. I wtedy wchodzimy my — cali na biało, reporterzy z krwi i kości, których głównym zadaniem jest właśnie przecież doinformowywanie Was, drodzy Gracze, o wszystkich ważniejszych sytuacjach, które znajdują swoje miejsce na naszym serwerze. Mamy nadzieję, że wszystko zostało Wam zobrazowane w sposób klarowny i przejrzysty oraz czujecie się, po przeczytaniu całości tekstu, „nasyceni” informacjami, które na Was „wylaliśmy”. Bardzo dziękuję za zapoznanie się z moim pierwszym materiałem po dłuższej przerwie. Niezmiernie cieszę się, że zdołałem przejść akademię z wynikiem pozytywnym, przypominając sobie o wszystkich zaistniałych protokołach, funkcjach i technikach, a także samych zasadach etyki dziennikarskiej. Mam nadzieję, że artykuł przypadł Wam do gustu i zachęciłem Was, chociaż odrobinkę, do śledzenia mojej dalszej pracy na rzecz naszego periodyku. Chciałbym, aby moja twórczość dotarła do większego grona odbiorców, więc byłbym wdzięczny, gdybyście zaszczycili mnie swoimi komentarzami i reakcjami! Pozdrawiam Was! Autoryzował: @Mlonskyy
  20. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  21. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  22. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  23. Nie możemy wyświetlić tej odpowiedzi, ponieważ znajduje się w forum, które zabezpieczone jest hasłem. Wpisz hasło
  24. Materiał wyszedł niesamowicie! Doskonała robota!
  25. @Lajk*, @Blender., @xWolfQ @Broszko, @Verago., @Karafik @Hinox, @Kubula, @Drasiek @Avenged.lua, @L4MP3K.dff, @Masellko @japkooo., @DreeY, @XQward @Bambi, @Kumi, @KavKa* SAPD, TSA, SARA @Sheeker, @Fepher, @MateuszXQ 4LN, 4MUSIC, 4FIGHT @Emialski, @Limitowany*, @gf7.FM @Patryk99, @Olcia501, @Fenixisonlyone @Szach, @RIPSONx, @Emiljusz @CampeQ, @KAMIL720, @SpeedPower --- --- --- --- --- --- LAWETY, KOPALNIA, KURIER
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony zgadzasz się na naszą politykę prywatności: Polityka prywatności, i akceptujesz regulamin witryny Regulamin